Partnerzy strategiczni
MasterCard Visa BLIK
Partnerzy wspierający
KIR ITCARD Polcard
Partnerzy wspierający
Elavon Hitachi Vivus
Partnerzy wspierający
Pekao Wesub
Partnerzy wspierający
LexisNexis Autopay
Partnerzy merytoryczni
Związek Banków Polskich Polska bezgotówkow
Ciekawie w bancassurance. Poszerzy się oferta ubezpieczeń komunikacyjnych w PKO BP, a inny duży bank szykuje swoją porównywarkę polis

Obecnie w PKO BP (zdalnie i tradycyjnie) można kupić OC i AC Benefii, InterRisku, Link4, Proamy i Uniqi. Wkrótce dołaczy do nich PKO Ubezpieczenia

W banku PKO pojawi się kolejny dostawca ubezpieczeń komunikacyjnych. Do pięciu już teraz dostępnych (Benefia, InterRisk, Link4, Proama, Uniqa) dołączy – co nie powinno być zaskoczeniem – ubezpieczeniowa spółka grupy PKO, czyli PKO Ubezpieczenia. Będzie to jej kolejny produkt stand alone (niepowiązany z produktem bankowym, np. kredytem) w ofercie banku po tym, jak we wrześniu wprowadziła ubezpieczenie mieszkań PKO Dom. I to z sukcesem wprowadziła, bo w pięć miesięcy sprzedano 100 tys. polis.

Do tak dobrego wyniku z pewnością przyczyniła się po pierwsze duża baza klientów, jaką ma PKO BP, a po drugie – odpowiednia motywacja sieci doradców bankowych. To pozwala PKO Ubezpieczenia patrzeć optymistycznie również na planowaną sprzedaż polis komunikacyjnych. Tym bardziej że można się spodziewać, że ubezpieczenia dostarczane przez podmiot z tej samej grupy będą miały swoistą przewagę nad dotychczasowym panelem ubezpieczycieli, wynikającą z chęci wykorzystania wewnątrzgrupowej synergii.

Przeczytajcie także: Wzrosty w bancassurance

Swoją drogą obecnie funkcjonująca w PKO oferta ubezpieczeń komunikacyjnych to wyjątkowy projekt na polskim rynku. Bank przekonał bowiem wspomnianych pięciu ubezpieczycieli, by ujednolicili swoje warunki autocasco (OC jest zaś regulowane ustawowo, więc u wszystkich takie samo). Było to nie lada wyzwaniem, niemniej udało się taki uspójniony produkt wypracować. Dzięki temu klienci kupujący pakiet komunikacyjny w IKO, iPKO czy w oddziale banku nie muszą się zastanawiać, który ubezpieczyciel ma dla nich najlepszą ofertę pod względem zakresu (a doradcy bankowi nie muszą się zapoznawać z pięcioma OWU) – decyduje już tylko cena.

Na tę chwilę projekt jest – jak wspomniałam – wyjątkowy, ale z tego, co mi wiadomo, już toczą się prace, by podobne rozwiązanie wdrożyć w innej instytucji. W perspektywie kilku miesięcy swoją "porównywarką" ubezpieczeń ma się pochwalić inny bank z pierwszej piątki, który również do współpracy zaprosił kilku ubezpieczycieli.

Wygląda więc na to, że stopniowo pojawiają się wyłomy w dotychczasowym modelu współpracy banki–ubezpieczyciele, który bazował na ścisłym partnerstwie w ramach grupy, spółek joint venture czy umów strategicznych. Wydaje się bowiem, że o ile monogamia dobrze się sprawdza w przypadku produktów powiązanych z ofertą bankową, o tyle wraz z rozwojem oferty produktów stand alone (którą przepowiadałam już rok temu) wierność jednemu partnerowi zaczyna bankom coraz bardziej doskwierać. Trudniej bowiem przekonać klienta, przyzwyczajonego do porównywania ofert i poszukiwania najniższej ceny, że w znanych mu produktach typu OC czy travelka ta jedna jedyna propozycja dostępna przez bank jest dla niego najlepsza.

Rozwój oferty nie musi się natomiast odbywać metodą nawiązywania partnerstw z większą liczbą ubezpieczycieli. Na rynku są bowiem podmioty, które ciszej (więc nazwy nie zdradzę) lub głośniej (np. KioskPolis) zaczynają mówić o sobie jako o dostawcy mogącym w ramach jednej integracji połączyć z bankiem cały zestaw ubezpieczycieli. Pozostając przy wcześniejszej metaforze – to już nie wielożeństwo (jak w PKO), ale ubezpieczeniowy Tinder. Można się spodziewać, że wkrótce i o takich aliansach usłyszymy. Zaletą tego typu projektów niewątpliwie jest z perspektywy banku łatwość wdrożenia, a potem utrzymania takiego rozwiązania. Klient zaś dostaje możliwość porównania i wyboru. Przy czym – w zależności od strategii partnerów – nie musi to być wybór spośród całego panelu ubezpieczycieli zintegrowanych z danym dostawcą. Równie dobrze oferta może być profilowana i dobierana pod kątem wiedzy o kliencie, jaką bank posiada.

Przeczytajcie także: O affinity, czyli ubezpieczeniowych koligacjach

Skoro już przywołany został KioskPolis.pl, to warto przy okazji wspomnieć, że w ostatnim czasie w jego ofercie pojawił się Wefox. To pierwsza porównywarka, do której wszedł ten niemiecki insurtech, z założenia nastawiony na sprzedaż przez tradycyjnych pośredników. Mogłoby się więc wydawać, że firma zmienia strategię, ale – jak przekonują jej przedstawiciele – nawiązanie współpracy z dystrybutorem online nie oznacza odwrotu od agentów. Wręcz przeciwnie, obecność Wefoxa w porównywarkach ma tradycyjnym pośrednikom pomóc w sprzedaży, dzięki zbudowaniu świadomości marki. Czyli mówiąc wprost: klient ma się opatrzeć z logotypem tego młodego i wciąż mało rozpoznawalnego podmiotu. Dzięki temu kiedy po sprawdzeniu cen w porównywarce pójdzie do swojego agenta (a naprawdę wielu klientów tak robi), to Wefox nie będzie już dla niego marką no name. A ci klienci, którzy zdecydują się kupić w porównywarce? Oni i tak do agenta by nie trafili, tylko sfinalizowali zakup u tego lub innego ubezpieczyciela online.

Pozostając w temacie porównywarek: po ostatnich zmianach w ofercie produktowej widać, że zbliża się okres wyjazdów na majówki, a w dalszej perspektywie również podróży wakacyjnych. Tuż przed świętami w Rankomacie zadebiutowały propozycje assistance krótkoterminowego od Axy Partners oraz od Europ Assistance. Takie ubezpieczenie przyda się osobom, które nie kupują całorocznego assistance w pakiecie z OC, ale chciałyby się jednak zabezpieczyć przed planowanym dalszym wyjazdem własnym autem. Co ciekawe, bliźniacze oferty Axy i Europ znacząco poszerzają paletę propozycji dotychczas dostępnych na rynku. Do tej pory taką polisę można było kupić za pośrednictwem portalu bezpieczny.pl w Generali, w Unice, w Link4 (w pakiecie z ubezpieczeniem turystycznym) oraz w Warcie.

Przeczytajcie także: Volkswagen otwiera się z polisami telematycznymi na auta innych marek

A na koniec wspomnijmy jeszcze, że tydzień temu Nationale-Nederlanden uzyskało od Komisji Nadzoru Finansowego zgodę na nabycie aktywów MetLife w Polsce, a wczoraj ogłosiło zakończenie procesu przejęcia tych spółek. Jednocześnie na stanowisko prezesa MetLife’u został powołany prezes Nationale-Nederlanden Paweł Kacprzyk. Teraz czas na przeprowadzenie fuzji operacyjnej, która z pewnością będzie sporym wyzwaniem.

Przypomnę, że plany transakcji zostały ogłoszone w lipcu, a w jej ramach holenderska grupa wchłonie polski i grecki biznes MetLife’u. Polskiemu NN akwizycja pozwoli się umocnić na trzeciej pozycji wśród życiówek (po liderze w postaci PZU Życie i połączonych siłach Avivy i Allianza). Da też dostęp do całkiem ciekawego portfela ubezpieczeń na życie sprzedawanych przez MetLife przez doradców, ale też w sektorze affinity, w ramach współpracy z telekomami. Zobaczymy, jak ten potencjał NN wykorzysta.

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies