Partnerzy strategiczni
MasterCard Visa BLIK
Partnerzy wspierający
KIR ITCARD Polcard
Partnerzy wspierający
Elavon Hitachi Vivus
Partnerzy wspierający
Pekao Wesub
Partnerzy wspierający
LexisNexis Autopay
Partnerzy merytoryczni
Związek Banków Polskich Polska bezgotówkow
Elżbieta Burliga z Fiserv: miasta powinny w większym stopniu korzystać z systemów płatniczych do poprawy usług dla mieszkańców

Z Elżbietą Burligą, dyrektor ds. rozwoju Fiserv Polska, rozmawiam m.in. o nowym systemie biletowym w Lublinie, wykorzystaniu systemów płatniczych do poprawy jakości usług miejskich czy przyszłości urządzeń typu ofiaromat

First Data Polska, która od niedawna działa pod nazwą Fiserv Polska, ma ugruntowaną pozycję w sektorze płatności dla sektora publicznego. Szczególnie znane jest Wasze wdrożenie systemu płatności za przejazdy komunikacją miejską we Wrocławiu. Podobne rozwiązania obsługujecie w wielu innych polskich ośrodkach. Czy w najbliższym czasie planujecie jakieś kolejne projekty w tym segmencie?

Tak, trwają prace nad kolejnymi wdrożeniami. 1 października ruszył produkcyjnie duży projekt w Lublinie, który przygotowaliśmy wspólnie z kilkoma partnerami. W jego ramach zainstalowano prawie 600 urządzeń, wprowadzono obsługę płatności w kasownikach, biletomatach oraz aplikacji mobilnej.

Aplikacja jest Wasza?

Nie, w tym wypadku oprogramowanie mobilne dla użytkowników końcowych przygotowało miasto. Obecnie zyskuje na popularności trend polegający na cyfryzacji kart miejskich rozszerzonych o dodatkowe funkcje. Władze Lublina też postawiły na takie rozwiązanie. My dostarczamy do tej apki moduł odpowiedzialny za płatności.

Czy system lubelski jest analogiczny do tego we Wrocławiu?

Nie, to jest nieco inny projekt. W Lublinie każdy kasoterminal umieszczony w pojeździe, za pośrednictwem którego można opłacić przejazd, każdorazowo łączy się z naszym systemem w celu autoryzacji operacji. Nie występuje więc agregacja danych, jak dzieje się to we Wrocławiu, gdzie kasoterminal łączy się z systemem centralnym i dopiero później następuje połączenie z naszymi systemami, autoryzacja oraz rozliczenie płatności. Model wrocławski jest najbardziej zaawansowanym rozwiązaniem, tożsamym z tym w Londynie, Ostrawie czy Barcelonie.

Przeczytajcie także: Lech Kurkliński o studiach fintech na SGH

Natomiast Lublin postawił na bardziej tradycyjne podejście do płatności. Jest prostsze i szybsze we wdrożeniu. Pozwala też obniżyć koszty całego rozwiązania. Nie mniej ważne jest, że także mieszkańcy i odwiedzający Lublin będą mogli płacić bezgotówkowo za przejazdy komunikacją miejską i nie będą musieli drukować papierowych biletów.

A co fakt, że projekt lubelski jest odmienny od wrocławskiego, oznacza dla pasażerów?

Jedną z najbardziej widocznych różnic między systemem wrocławskim a lubelskim będzie dla pasażera sposób prezentacji danych o transakcjach w historii operacji na rachunku bankowym. Po zapłaceniu za przejazd w Lublinie np. 1,50 zł pozycja taka znajdzie na liście operacji na koncie osobistym zaraz po transakcji. We Wrocławiu system zagreguje wszystkie płatności zrealizowane w ciągu doby i dopiero na koniec dnia rachunek klienta zostanie obciążony płatnością w wysokości np. 9 zł za cztery przejazdy zrealizowane w danym okresie. Natomiast sama płatność nie powinna się różnić. O ile miasto nie zdecyduje się wprowadzić taryfy przystankowej. Z punktu widzenia technologicznego Wrocław jest na to gotowy. Lublin musiałby przeprowadzić dodatkowe wdrożenia. (Taryfa przystankowa to rozwiązanie umożliwiające płatność za faktycznie przejechany odcinek trasy, na razie w Lublinie jest to możliwe tylko z wykorzystaniem aplikacji mobilnej, a nie przy płatności kartą w pojeździe – przyp. red.).

Wracając do Wrocławia. Jak zamierzacie rozwijać ten projekt?

System od początku zawiera pulę funkcji, które miasto może w każdej chwili udostępnić. Najważniejszym krokiem, na jaki się jeszcze nie zdecydowało, jest właśnie wprowadzenie taryfy przystankowej. Niestety to duże wyzwanie zarówno dla pasażerów, jak i organizatora przejazdów. Pasażerowie muszą przyzwyczaić się do tego, że w modelu tym należy zbliżyć kartę do czytnika podczas wejścia i wyjścia z pojazdu. To generuje konieczność zmiany zachowań, a więc np. wchodzenia do pojazdu jednymi drzwiami i wychodzenia drugimi. Przekonanie do tego ludzi i zmiana ich nawyków wymaga dużo pracy.

W ramach Polski Bezgotówkowej dostarczacie terminale płatnicze do urzędów administracji publicznej. Natomiast fundacja ogłosiła niedawno, że zamierza też finansować rozwój płatności internetowych. Co to dla Was oznacza?

Tak, od 1 października urzędy w ramach programu Polski Bezgotówkowej mogą rozliczać płatności nie tylko w terminalach i opłatomatach, które obsługujemy, ale także w środowisku e-commerce. My jesteśmy gotowi na to, żeby urzędom dostarczać płatności także w internecie. Jak to będzie finalnie wyglądało w poszczególnych urzędach, zależy od tego, czego urzędy będą szukały i z jakich rozwiązań internetowych korzystają. Wiele jednostek administracji centralnej (np. ZUS – przyp. red.) prowadzi dialogi techniczne, z których wynika, że rozważają obsługiwanie płatności np. składek przez aplikację mobilną lub stronę www. My jesteśmy gotowi takie rozwiązanie dostarczyć.

Fiserv jest jedną z kilku firm działających na polskim rynku, które testują softposa, czyli terminal aplikacyjny. Czy rozwiązanie to może być w jakiś sposób wykorzystane w sektorze publicznym?

Tzw. softpos służy generalnie do obsługi transakcji płatniczych. Może sprawdzić się na przykład u kurierów, w małym handlu czy podczas eventów miejskich albo zbiórek realizowanych przez organizacje dobroczynne. Obecnie wdrażamy kilka projektów wykorzystujących softpos, który cieszy się coraz większym zainteresowaniem. Ale rozwiązanie to może być także wykorzystane na przykład do kontroli biletów w komunikacji miejskiej. Liczymy na to, że uda nam się zainteresować takim rozwiązaniem samorządy, z którymi współpracujemy przy obsłudze płatności w autobusach czy tramwajach.

Czy samorządy mogą jeszcze w jakiś sposób wykorzystać system płatniczy do poprawy jakości usług dla mieszkańców?

Na pewno miasta powinny pomyśleć o łączeniu płatności na poziomie swoich jednostek. Może to służyć budowie np. czegoś w rodzaju programu lojalnościowego dla mieszkańców, który mógłby nagradzać za określone zachowania. Samorządy mogłyby choćby oferować bezpłatne przejazdy komunikacją miejską albo zniżki na te przejazdy tym kierowcom, którzy zdecydują się pozostawić samochód na parkingu typu park and ride. Zresztą mogę powiedzieć, że w ciągu najbliższych kilku miesięcy pojawi się pierwszy taki projekt, który, mam nadzieję, pozwoli spojrzeć szerzej na kwestię wykorzystania informacji o płatnościach do poprawy jakości usług publicznych.

Przeczytajcie także: Google na razie nie wprowadzi rachunków bankowych

Możliwości w tym zakresie są wręcz nieograniczone. Władze miejskie mają ogromną przestrzeń do wykorzystania danych płatniczych, np. liczba transakcji na danym terenie może pomóc podjąć decyzję o przedłużeniu linii autobusowej, umiejscowieniu dodatkowego przystanku czy zwiększeniu liczby latarni w miejscach o zwiększonym natężeniu transakcji.

Słyniecie z wprowadzenia na rynek jednego z pierwszych ofiaromatów. Jak ten projekt się rozwija i czy jest możliwe zaoferowanie w polskich warunkach tacomatu?

Obecnie na terenie całego kraju funkcjonuje ok. 90 ofiaromatów. Obecnie wraz z partnerami pracujemy nad stworzeniem urządzenia nieco mniejszego i tańszego, bo widzimy zainteresowanie taką maszyną. Niewykluczone, że w przyszłości ofiaromat wyewoluuje także w tacomat. Póki co, jednak nie sprostaliśmy kilku wyzwaniom, które przy okazji się pojawiły. Ofiaromat nie ingeruje bezpośrednio w nabożeństwo, z czym będziemy mieli do czynienia przy okazji tacomatu. Z jego wprowadzeniem trzeba więc jeszcze trochę poczekać.

Dziękuję za rozmowę

Fot. Wikipedia/Szater. CCA 3.0

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies