Partnerzy strategiczni
MasterCard Visa BLIK
Partnerzy wspierający
KIR ITCARD Polcard
Partnerzy wspierający
Elavon Hitachi Vivus
Partnerzy wspierający
Pekao Wesub
Partnerzy wspierający
LexisNexis Autopay
Partnerzy merytoryczni
Związek Banków Polskich Polska bezgotówkow
30 lat Elixira. Zobaczcie, jak powstawał system, przez który rozliczana jest większość przelewów w Polsce

O tym, jak powstawał i rozwijał się system Elixir, który niedawno obchodził swoje 30. urodziny, rozmawiam z Tomaszem Jończykiem, dyrektorem linii biznesowej rozliczenia sesyjne w KIR

W ubiegłym miesiącu system Elixir obchodził swoje 30. urodziny. Większość osób, które pracowały nad jego powstaniem, przebywa już na zasłużonych emeryturach. W KIR (operator systemu Elixir) pracuje jednak Tomasz Jończyk, który obecnie jest dyrektorem linii biznesowej rozliczenia sesyjne, a na początku lat 90. ubiegłego wieku zaczynał swoją karierę zawodową i trafił do KIR-u, gdy ten powstał w 1991 r. Dziś rozmawiam z nim o początkach izby, systemu Elixir i kolejnych milowych krokach w rozwoju spółki oraz samego Elixira.

Jak wiecie, pod koniec lat 80. w Polsce w zasadzie nie było systemu bankowego w dzisiejszym rozumieniu, a tym bardziej systemu rozliczeniowego z prawdziwego zdarzenia. Funkcjonowały oddziały okręgowe Narodowego Banku Polskiego, w którym swoje rachunki posiadały poszczególne oddziały banków obsługujących ludność, czyli np. PKO czy banki spółdzielcze.

– Każdy oddział banku miał rachunek w oddziale okręgowym NBP. Jeśli ktoś chciał zrealizować przelew, składał dokument papierowy w swoim oddziale banku. Ten wysyłał go do oddziału okręgowego NBP, który przesyłał dokument dalej, do innego oddziału okręgowego NBP, w którym rachunek miał bank odbiorcy przelewu. W rezultacie rozliczenie transakcji trwało nieraz kilka tygodni – mówi Tomasz Jończyk.

Zmiany nastąpiły po 1989 r., gdy wydzielono ze struktur NBP dziewięć banków komercyjnych, powołano Związek Banków Polskich i utworzono Krajową Izbę Rozliczeniową. Jej zadaniem było zbudowanie profesjonalnego systemu rozliczeniowego. – Ale nie było to łatwe zadanie, bo proszę pamiętać, że wtedy prawie nie było komputerów. Więc pierwszy system rozliczeniowy Sybir, który wówczas powstał, wciąż oparty był na papierowych dokumentach – mówi Tomasz Jończyk.

Przeczytajcie także: Rekordowe dane dotyczące wpłatomatów

W tamtym czasie osoba, która zlecała przelew, wypełniała odpowiedni druk w czterech kopiach. Jedną otrzymywał klient wysyłający pieniądze, jedna zostawała w jego banku, a dwie wędrowały do oddziału banku, w którym rachunek miał odbiorca przelewu. Jedna kopia zostawała w oddziale, a ostatnia trafiała do odbiorcy.

W ramach systemu Sybir, aby przyspieszyć obieg dokumentów, kraj podzielono na 17 regionów, w każdym otworzono bankową regionalną izbę rozliczeniową, tzw. BRIR. Chodziło o to, aby każdego dnia kurierzy regionalnej izby rozliczeniowej mogli odwiedzić wszystkie oddziały banków w regionie, by odebrać zlecenia przelewów wychodzących i zawieźć zlecenia przelewów przychodzących. Szacuje się, że każdego dnia pokonywali ok. 50 tys. kilometrów. Informacje w izbach regionalnych były zbierane i przesyłane siecią modemową do Warszawy, gdzie w Narodowym Banku Polskim przeprowadzany był rozrachunek. Wykorzystywano w tym celu skonsolidowane rachunki, które NBP utworzył dla banków uczestniczących w systemie. W ten sposób realizacja przelewu skróciła się z kilku tygodni do dwóch dni, czyli zgodnie ze schematem D+1.

– Oczywiście, o ile np. kurierowi po drodze nie przydarzył się jakiś nieszczęśliwy wypadek. Zdarzały się takie sytuacje, że worek z drukami przelewów był kradziony, bo przestępcom się wydawało, że my tam wieziemy pieniądze. A to przecież były tylko druki zleconych transakcji – wspomina przedstawiciel KIR.

Jednocześnie w KIR, ma czele którego stali wówczas Tadeusz Ołdakowski, Zygmunt Szafrański i Jarosław Tymowski, trwały prace nad budową nowego, w pełni elektronicznego systemu rozliczeniowego. Podpatrywano, jak takie rozwiązania działają w innych krajach. Ostatecznie zdecydowano się na zakup rozwiązania z Holandii, które było początkowo podstawą polskiego Elixira. System był wdrożony, utrzymywany i rozwijany przez polski zespół, w którym główne role grały panie: Maria Loth-Jaranowska, Anna Bolewicka i Anna Noszczak, a także Krzysztof Świtlik i Włodzimierz Sobczak oraz wiele innych osób budujących infrastrukturę rozliczeniową KIR.

Przeczytajcie także: Liczba terminali w Polsce przekroczyła 1,3 mln

A skąd wzięła się nazwa Elixir? – Pochodzi od słów: elektroniczna izba rozliczeniowa. Krąży legenda, że ambicją władz KIR-u było wówczas, by wszystkie produkty i usługi spółki zawierały końcówkę "ir", stąd wziął się Elixir – mówi Tomasz Jończyk. Natomiast Sybir to akronim, który powstał ze skrócenia nazwy ‘System Bankowych Izb Rozliczeniowych’.

W ciągu pierwszego miesiąca po uruchomieniu systemu Elixir skorzystało z niego 8 banków, które przesłały ponad 10 tysięcy przelewów. Ale równolegle cały czas działał Sybir. Co ciekawe, bankom łatwiej było zlecać przelewy za pośrednictwem Sybiru niż elektronicznie, bo w tym drugim przypadku wymagało to więcej pracy przy zmianie papierowego przelewu na jego elektroniczny odpowiednik. – Druki wypełnione przez klienta ktoś musiał wprowadzić do komputera. A dodatkowo przystąpienie do Elixira wymagało przeprowadzenia prac wdrożeniowych w bankach. Nie każdy bank od razu się na to decydował – opowiada przedstawiciel KIR.

– Przyczyną powołania KIR była konieczność zbudowania nowoczesnego systemu rozliczeniowego w Polsce, usuwającego m.in. zatory płatnicze, z którymi wszyscy się wówczas zmagali. Nasz system znakomicie to zjawisko eliminował, przynajmniej w sytuacji, gdy jego przyczyną były problemy z szybkością rozliczania przelewów – uważa Tomasz Jończyk. Niejako przy okazji usunięto możliwość zastosowania mechanizmu ‘oscylatora’, który wykorzystywał powolność systemu bankowego do wielokrotnie oprocentowania tych samych środków, będących "w drodze". Jak wiadomo, najbardziej znana w tym kontekście jest afera spółki ArtB.

Z systemem rozliczeniowym nierozerwalnie wiąże się sposób numeracji rachunków. – Gdy uruchamiano Elixir, banki miały dowolność w sposobie numerowania prowadzonych przez siebie rachunków. Dopiero po 2000 roku ujednolicono to, wprowadzając obowiązkowy standard numeracji NRB/IBAN, liczący 26 cyfr, którym posługujemy się do dzisiaj – mówi Tomasz Jończyk. Obecnie jedynym identyfikatorem przelewu jest numer konta odbiorcy. Nie ma znaczenia, co wpiszemy np. w nazwie odbiorcy. Wkrótce jednak zajdą tu zmiany, ze względu na przepisy, jakie są procedowane na arenie europejskiej. Nowe regulacje będą wymagały, by podczas zlecenia przelewu dokonywana była weryfikacja nazwy odbiorcy, co ma zwiększyć bezpieczeństwo obrotu.

Przeczytajcie także: Jest konkurs na prezesa Pekao

A z jakimi największymi wyzwaniami zmagano się podczas budowy Elixira? – Wiele problemów stwarzał fakt, że na początku lat 90. praktycznie nie było komputerów i sieci komputerowych. Brak odpowiedniej sieci telekomunikacyjnej powodował, że przesłanie nawet 100 kilobajtów danych nie było łatwe. Innym wyzwaniem był pewien opór materii wśród klientów przyzwyczajonych do papierowych przelewów. Popularną praktyką było np. drukowanie formularzy do przelewów w gazetach czy magazynach. Taki formularz, już wypełniony w druku, wycinało się i niosło do banku czy na pocztę, aby zapłacić np. za prenumeratę pisma. Wydawca mógł umieszczać tam wiele dodatkowych informacji, np. dotyczących okresu prenumeraty czy też treści reklamowych, więc zaadoptowanie Elixira, który na to nie pozwalał, zajęło trochę czasu – opowiada Tomasz Jończyk.

Ważnym etapem rozwoju systemu rozliczeniowego w Polsce, kolejnym po wdrożeniu Euro Elixira do rozliczania płatności w euro, było uruchomienie w 2012 r. systemu Express Elixir – Był drugim w Europie systemem do przelewów natychmiastowych. Pierwszy powstał w Wielkiej Brytanii, tylko trzeba pamiętać o specyfice tamtejszego rynku, na którym standardowy przelew wcześniej szedł do odbiorcy około 4 dni. W Polsce system Elixir, niemal od początku, działa w oparciu o trzy sesje dziennie. To oznacza, że przelew zlecony za jego pośrednictwem dochodzi do odbiorcy tego samego dnia lub najpóźniej następnego dnia roboczego. Pierwszy system do szybkich przelewów, który uruchomiono w Wielkiej Brytanii w 2008 roku, rozliczał transakcje w czasie ok. 4 godzin, więc praktycznie nie różnił się od naszego sesyjnego Elixira, działającego od 1994 roku. Express Elixir rozlicza transakcje w czasie zbliżonym do rzeczywistego, czyli w czasie kilku czy kilkunastu sekund – mówi przedstawiciel KIR.

Obecnie przez systemy Elixir i Express Elixir przechodzi większość przelewów realizowanych przez konsumentów i firmy. System Elixir został w 2002 roku uznany za tzw. systemowo ważny system płatności. W konsekwencji mogą w nim być rozliczanie przelewy na dowolne kwoty. Największy przelew zrealizowany dotychczas przez Elixir miał wartość 4,5 mld zł. Dziś na popularności szybko zyskują przelewy natychmiastowe. Za pośrednictwem Express Elixira rozliczanych jest już 20 proc. wszystkich transakcji.

Jednak aby te szybkie przelewy mogły działać, banki muszą zablokować odpowiednią ilość pieniędzy na dedykowanym rachunku w banku centralnym. To wymóg gwarancji rozrachunku, konieczny, aby realizować transakcje wychodzące. W przypadku tradycyjnego Elixira, płatności rozliczane są w trybie netto, czyli na podstawie wyliczanych przez KIR sald dla operacji wzajemnie zlecanych przez banki. Powoduje to, że zapotrzebowanie na płynność jest mniejsze. Wymaga jednak po stronie banku większego zaangażowania zespołu zarządzającego płynnością. Gdyby więc Elixir miał działać przez 7 dni w tygodniu, to w bankach ludzie od płynności też musieliby pracować w modelu 24/7.

KATEGORIA
CIEKAWOSTKI
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies