
Klienci mBanku dodali już 2,8 mln kart do różnych portfeli cyfrowych
Od niespełna miesiąca klienci mBanku mogą zamówić inteligentny pierścień z funkcją płatności. Z jego szczegółową recenzją mogliście się zapoznać w tekście: Pierwszy smart ring z funkcjami płatniczymi sprawdzony w boju. Jakie wrażenia z noszenia Niceboy One Ultra od mBanku? Dziś instytucja zorganizowała konferencję z udziałem swoich ekspertów oraz przedstawicieli firm Mastercard i Niceboy, podczas której przedstawiono kolejne informacje dotyczące gadżetu, a także podzielono się ciekawymi danymi na temat zwyczajów płatniczych klientów.
Jak się okazuje, zainteresowanie pierścieniem jest wśród klientów spore – udostępniony pod koniec października Niceboy One Ultra kupiło już lub jest w trakcie nabywania (zamówiło już zestaw miarek, pomagający dobrać odpowiedni rozmiar) kilka tysięcy klientów. Do marca 2026 r. produkt ten dostępny jest wyłącznie dla klientów mBanku posiadających karty Mastercard. Obecny na spotkaniu przedstawiciel firmy Niceboy, Michal Čarný nie chciał jednak na razie zdradzać, jakie kolejne instytucje są zainteresowane oferowaniem smart ringa płatniczego swoim klientom po okresie wyłączności mBanku. Wyjawił natomiast, że firma zamierza rozwijać swoją ofertę inteligentnych pierścieni, doskonaląc dokładność i funkcjonalność obrączek.
Przypomnę, że pierścień z funkcją monitorowania parametrów zdrowotnych nie jest jedynym ringiem dostępnym dla klientów mBanku. Mogą również zdecydować się na prostszy gadżet, czyli obrączkę płatniczą, której jedyną funkcją jest zastępowanie karty płatniczej. Jak tłumaczył Krzysztof Bratos, wiceprezes mBanku, instytucja chce dać swoim klientom szeroki wybór rozwiązań, które będą najbardziej odpowiadały ich potrzebom. Podejście to znajduje odzwierciedlenie także w dostępności różnych innych opcji, jeśli chodzi o płatności urządzeniami ubieralnymi, tzw. wearables – mBank wspiera bowiem m.in. płatności zbliżeniowe z wykorzystaniem zegarków Garmin, Swatch czy opasek i zegarków Xiaomi.
Skłonność do rozwijania oferty w tym kierunku motywowana jest preferencjami klientów instytucji. W samym październiku użytkownicy wearables z podpiętą kartą mBanku zrealizowali 1,7 mln transakcji. Najchętniej po tę nowość sięgają przedstawiciele pokoleń Y i Z – wśród nich odsetek klientów, którzy dodali kartę płatniczą do urządzenia ubieralnego, wynosi odpowiednio 13,1 proc. i 13,73 proc.
Popularność takich gadżetów wśród klientów mBanku wynikać może ze specyfiki jego bazy klientów, którzy są nieco młodsi niż średnio w innych bankach i nierzadko są osobami oczekującymi od banku pewnego stopnia zaawansowania technologicznego. Niemniej obserwacje Mastercarda, który wspiera mBank we wprowadzaniu nowinek płatniczych, pokazują, że polscy klienci są otwarci na tego typu innowacje. – Polska jest jednym z największych rynków, jeśli chodzi o wearables, a niedługo pewnie będziemy mogli powiedzieć, że jesteśmy pod tym względem najwięksi w Europie – stwierdziła Marta Życińska, dyrektorka generalna polskiego oddziału Mastercard Europe. – Polska jest też wyjątkowa pod innym kątem – u nas praktycznie wszystkie instytucje finansowe są techniczne gotowe do oferowania wearables i to też jest bardzo wyjątkowe na tle Europy. Wyznaczamy trendy na świecie. Kiedy inni wkładają buty, żeby przyszykować się do biegu, my już finiszujemy z zegarkiem w ręku, a w tej chwili również z pierścieniem na palcu – dodała.
Jak wynika z badań Mastercarda przeprowadzonych w Polsce, z płatności za pomocą urządzeń ubieralnych skorzystało już ponad 15 proc. respondentów powyżej 18 r.ż. Aż 72 proc. spośród użytkowników pierścieni deklaruje, że płaci nimi często. Najchętniej ringi wykorzystywane są przy drobnych zakupach spożywczych (50,6 proc. osób tak wskazało), a także w restauracjach czy kawiarniach (37,8 proc.) czy przy płatnościach za rozrywkę i kulturę (32,7 proc.). Co ciekawe, choć gadżety głównie wykorzystywane są przy mniejszych zakupach, to jednak już ponad 20 proc. ankietowanych deklaruje, że płaci nimi również np. przy zakupach sprzętów RTV i AGD.
mBank i Mastercard postrzegają płatności urządzeniami ubieralnymi, w tym pierścieniami, jako kolejny krok po płatnościach telefonem, które stały się już codziennością dla rzeszy klientów. Jak podała podczas spotkania Aleksandra Buczkowska, dyrektorka zarządzająca ds. produktów i segmentów klienckich bankowości detalicznej w mBanku, klienci instytucji mają już ponad 2,8 mln stokenizowanych kart (a więc tyle razy dodali karty do różnego rodzaju portfeli cyfrowych – w tym tych umożliwiających płatności urządzeniami ubieralnymi, jak i tych służących do płacenia telefonem). Wykonują nimi miesięcznie 54 mln transakcji. Jak się okazuje, tylko 35 proc. klientów mBanku używających karty nie korzysta z cyfrowych metod płatności.
Wśród klientów z pokolenia Z zaledwie 22 proc. używa jeszcze do płacenia tradycyjnej plastikowej karty, zaś 68 proc. sięga w tym celu po smartfon. W III kw. 2025 r. klienci z tego grona wykonali średnio 76 transakcji telefonem, w porównaniu do 24 operacji kartą. Pod względem wartości realizowanych transakcji te przeprowadzone z użyciem portfela cyfrowego stanowiły 47 proc., a te kartą – 27 proc.
W przypadku pozostałych pokoleń wyniki nie są aż tak spektakularne, ale i tak widać, że portfele cyfrowe są chętnie wykorzystywanym narzędziem do płatności. Dane mBanku za III kw. 2025 r. pokazują, że w pokoleniu Y 39 proc. klientów płaciło telefonem, a 37 proc. tradycyjną kartą. W pokoleniu X przeważa już karta, ale smartfon nie pozostaje daleko w tyle – odsetek osób wybierających takie rodzaje płatności wynosi odpowiednio 40 proc. i 30 proc. (pod względem wartości transakcji jest to zaś 53 proc. plastikiem i 29 proc. smartfonem).