Wcześniej szacowano je na 112 mln zł
Prokuratura Regionalna w Poznaniu poinformowała wczoraj, że wydała postanowienie o zmianie i uzupełnieniu zarzutów wobec Marcina P., założyciela kantoru internetowego Cinkciarz. Z komunikatu wynika, że uwzględniono kolejne osoby jako poszkodowane przez Cinkciarza, co spowodowało wzrost łącznej kwoty szkód do ponad 125 mln zł. Wcześniej szacowano ją na 112 mln zł.
Marcin P. od lipca poszukiwany jest listem gończym, prawdopodobnie przebywa za granicą. Postawiono mu zarzuty m.in. oszustwa. Prokuratura podała także, że decyzją Sądu Okręgowego w Zielonej Górze utrzymano w mocy blokady rachunków bankowych z grupy Cinkciarza. Chodzi o ponad 320 rachunków wykorzystywanych przez firmę do wymiany walut.
Kłopoty Cinkciarza wyszły na jaw jesienią ubiegłego roku, gdy klienci zaczęli skarżyć się na opóźnienia w wypłatach pieniędzy pochodzących z wymiany walut. Zbiegło się to w czasie z kontrolą przeprowadzaną przez KNF w spółce Conotoxia, należącej do tej samej grupy co Cinkciarz, która miała licencję krajowej instytucji płatniczej. W wyniku wykrytych nieprawidłowości nadzór licencję firmie odebrał, co wywołało lawinę kolejnych problemów.
Co ciekawe niedawno reaktywowana została strona internetowa Cinkciarza. Z tym, że obecnie nie można tam znaleźć informacji o usługach finansowych oferowanych w przeszłości przez kantor internetowy. Teraz znajdują się tam komunikaty zawierające oskarżenia kierowane wobec różnych podmiotów. Autorzy piszą o ataku na Cinkciarza, określając go mianem jednego z najszybciej rozwijających się fintechów w Polsce. Na stronie nie ma informacji, kto odpowiada za umieszczone na niej treści. Więcej na ten temat w tekście Reaktywowano stronę internetową Cinkciarza. Pojawiły się oskarżenia pod adresem KNF, banków i wymiaru sprawiedliwości.