Partnerzy strategiczni
Partnerzy wspierający
Partnerzy wspierający
Partnerzy wspierający
Partnerzy merytoryczni
Trasti postawi na kilka brandów. Chce wprowadzić kolejne marki m.in. dzięki współpracy z nowymi ubezpieczycielami

Insurtech zamierza też zainwestować w systemy pozwalające jego pracownikom łatwo tworzyć nowe produkty ubezpieczeniowe

Insurtech Trasti poinformował w tym tygodniu o pozyskaniu rekordowego finansowania w kwocie 88 mln zł od Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju oraz Zavarovalnicy Triglav. Jak zadeklarowano, z tej kwoty 65 mln zł ma zostać przeznaczone na rozwój firmy, przede wszystkim w obszarze technologii. Zapytałam więc przedstawicieli spółki, jaki kierunek rozwoju planują oraz jakie przedsięwzięcia zamierzają podjąć.

– Listę projektów mamy bardzo długą. Ale to, co już teraz mogę powiedzieć, to z pewnością będziemy pracować nad nowymi systemami, które pozwolą nam sprawnie obsługiwać wiele brandów ubezpieczeniowych – mówi Tomasz Kasprzak, jeden z założycieli Trasti. – Chcemy też zainwestować w rozwiązania bazujące na technologii no-code/low-code, dzięki którym pracownicy odpowiedzialni za biznes będą w stanie sami, w krótkim czasie, przygotować nowy produkt do dystrybucji. Myślę, że dzięki temu będziemy w stanie znacznie skrócić czas potrzebny na przygotowanie produktów, tym bardziej że – zgodnie z założeniami – będziemy mieć więcej niż jednego partnera ubezpieczeniowego, co dodatkowo pozwoli usprawnić proces także od strony ustaleń z dostawcą ryzyka – dodaje. Podmiot już przy ogłoszeniu inwestycji informował, że podpisanie umowy z pierwszym nowym partnerem zamierza ogłosić jeszcze w tym roku, a w dalszej perspektywie chciałby pozyskać kolejnych ubezpieczycieli do współpracy. Docelowo Trasti chętnie widziałoby się w roli hubu oferującego w Polsce ubezpieczenia zagranicznych firm.

Przeczytajcie także: Ominimo: nowy insurtech rozpoczął sprzedaż polis

Co ciekawe, insurtech zamierza postawić na wielobrandowość. W jego portfolio ma być kilka różnych marek, co pozwoli dotrzeć do szerszego grona klientów z dopasowaną do nich ofertą. Strategię tę Trasti zamierza realizować zarówno powołując do życia nowe marki na bazie dotychczasowej współpracy z Triglavem, jak i wykorzystując możliwości, które pojawią się w związku z nawiązaniem zapowiadanych nowych partnerstw.

– Wielu działających w Polsce ubezpieczycieli oferuje swoje ubezpieczenia pod kilkoma brandami, jak np. Ergo Hestia z MTU i You Can Drive czy Compensa z Beesafe, Benefią i Wienerem. Ostatnio dołączyła do nich Uniqa, która zapowiedziała wprowadzenie marki Pevno. Dzięki temu ubezpieczyciel może przedstawić propozycje odpowiadające na potrzeby klientów z różnych segmentów, a i sprzedający jego polisy agent czuje, że ma pełniejszą ofertę – wskazuje Tomasz Kasprzak. – My chcemy wykorzystać ten sam mechanizm, mając przy tym przewagę w postaci bardzo sprawnego systemu kwotacyjnego. Wymagamy jedynie dwóch danych i po dosłownie kilku sekundach jesteśmy w stanie przedstawić ofertę, dziś jednej marki, ale wkrótce kilku – zaznacza.

Na marginesie warto wspomnieć, że od początku działalności Trasti jednym z jego wyróżników jest oferowanie klientom możliwości rozłożenia składki na sześć nieoprocentowanych rat. Jak wskazują przedstawiciele firmy, model ten sprawdza się bardzo dobrze. Po pierwsze, wykorzystanie scoringu kredytowego, który ubezpieczyciel poznaje w związku z rozłożeniem składki na raty, pozwala lepiej oszacować potencjalną szkodowość klienta (praktyka pokazuje bowiem, że scoring kredytowy jest skorelowany z poziomem ryzyka spowodowania szkody) i przez to lepiej dostosować składkę. Po drugie, dzięki ratom klienci mogą sobie pozwolić na lepsze produkty, z szerszym zakresem ochrony, co ma pozytywny wpływ na rentowność ubezpieczyciela.

Przeczytajcie także: Zielone światło dla mStłuczki

– Po czterech latach działalności możemy z całą pewnością stwierdzić, że klienci, którzy korzystają z naszego rozwiązania ratalnego, mają niższą szkodowość – zapewnia Tomasz Kasprzak. – Jednocześnie wiemy, że nasze doświadczenia w tej kwestii są inne niż pozostałych graczy rynkowych, co jest kwestią zupełnie innego modelu – wskazuje. Jak tłumaczy, tradycyjnie ubezpieczyciele nie sprawdzają scoringu klienta, pozbawiając się tym samym znaczącego źródła informacji o ryzyku, a następnie proponują klientom dwie lub cztery raty, których koszt jest stosunkowo wysoki. Decydują się więc na nie zwykle klienci, którzy naprawdę są pod ścianą albo którzy planują sprzedaż auta. W takich przypadkach i szkodowość jest zwykle wyższa i ściągnięcie kolejnych rat bywa problematyczne, a ubezpieczyciele nie są przecież specjalistami w zakresie windykacji. Tymczasem Trasti oddaje ryzyko spłaty zobowiązani firmom pożyczkowym, a koszt tego finansowania i tak jest w stanie pokryć dzięki obniżonej szkodowości, jaką obserwuje na portfelu klientów ratalnych.

Oprócz rozwoju systemów do obsługi wielu marek i szybkiego przygotowywania produktów środki pozyskane w ramach rundy mają też posłużyć do rozwoju narzędzi wspierających sprzedaż oraz likwidację szkód. Więcej na ten temat będziecie mogli już wkrótce przeczytać w serwisie cashless.pl.

KATEGORIA
INSURTECH
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies