Władze PZU chciałyby, aby z działalności zdrowotnej ubezpieczyciel pozyskiwał rocznie nawet 5 mld zł
PZU rozpoczyna proces przebudowy swojej aplikacji mojePZU. Zmiany mają sprawić, że będzie ona bardziej dostosowana do użytkowników korzystających ze świadczeń medycznych oferowanych przez PZU Zdrowie.
Jak wskazał podczas dzisiejszej konferencji wynikowej PZU Jan Zimowicz, prezes PZU Zdrowie, apka mojePZU była projektowana pod kątem obsługi ubezpieczeń, tymczasem inne funkcje są istotne dla klientów korzystających z oferty zdrowotnej ubezpieczyciela. Oni szukać będą takich usług jak umówienie wizyty, dostęp do recept czy przejrzenie historii konsultacji. – Musimy przeprojektować aplikację, aby była optymalna pod kątem klienta medycznego. I zrobimy to, aby klienci chętniej ją ściągali i chętniej umawiali przez nią wizyty, nie angażując naszego call center czy recepcji w naszych placówkach – zaznaczył Jan Zimowicz.
Przedstawiciel PZU Zdrowie podał także, że obecnie klienci ubezpieczyciela umawiają online ok. 40 proc. wizyt. Tymczasem u konkurentów PZU Zdrowie współczynnik ten wynosi 60 proc. Aby dogonić w tym aspekcie rynek, PZU planuje usprawnić swoją aplikację w tym zakresie, ale też zadbać o to, by apka dawała dostęp do wizyt szerokiego grona lekarzy. – Przez ostatnie lata nie dość szybko pracowaliśmy nad tym, aby wizyty, które mamy dostępne w naszych placówkach i placówkach partnerskich, były widoczne w aplikacji – przyznał Jan Zimowicz, wskazując, że ciężar umawiania wizyt przyjęło na siebie call center, które rozrosło się do znacznych rozmiarów. – Jeśli zepniemy i zintegrujemy grafiki placówek partnerskich, to myślę, że w ciągu roku czy dwóch lat będziemy w stanie – tak jak konkurencja – umawiać 60 proc. wizyt w modelu self-service – stwierdził prezes PZU Zdrowie.
Przy okazji warto zaznaczyć, że PZU ma duże ambicje względem zdrowotnego filaru swojej działalności. Wspomniał o tym także dziś p.o. prezesa PZU Andrzej Klesyk. Jak wskazał, w ogłoszonej kilka miesięcy temu strategii grupy PZU założono, że w 2027 r. z tego obszaru ma pochodzić 3 mld zł przychodów. On i jego zespół chciałby jednak widzieć raczej przychody na poziomie 5 mld zł, choć nie deklaruje na razie, w jakim czasie planuje ten wynik osiągnąć. – My jesteśmy ambitnymi ludźmi i nie może być tak, że jesteśmy numerem trzy na rynku, za Medicoverem i Lux Medem. Będziemy walczyć o ten rynek bardzo mocno i będziemy walczyć w sposób rentowny – zadeklarował Andrzej Klesyk. Jak PZU ma tego dokonać? – Musimy wymyślić dla siebie miejsce, którego nikt inny nie jest w stanie zająć – stwierdził, po czym zobrazował to zdanie sportową analogią, w ramach której konkurenci ubezpieczyciela, choć obecnie grają w piłkarskiej Lidze Mistrzów, do której PZU nie należy, wkrótce zorientują się, że PZU zacznie grać w hokeja i poruszać się dwa razy szybciej. Takiego „rozpędu” mogłoby np. dać PZU zaangażowanie w publiczny system zdrowia, ale ubezpieczyciel twierdzi, że ma też inne pomysły, jak dorównać konkurencji.