W raporcie Narodowego Banku Polskiego na temat rynku kart w IV kw. ubiegłego roku, o którym więcej przeczytacie tutaj, znaleźć można interesujące dane na temat popularności kart zbliżeniowych w Polsce. Okazuje się, że banki wydały już 32,1 mln różnego rodzaju kart bezstykowych. Stanowią one prawie 80 proc. wszystkich plastików posiadanych przez Polaków.
Ponadto, jak podaje NBP, w okresie od października do grudnia ubiegłego roku bez wkładania karty do terminala wykonaliście ponad 708 mln płatności. Stanowiły one niemal 69 proc. wszystkich kartowych transakcji bezgotówkowych. Ich wartość wyniosła 36,7 mld zł, czyli przekroczyła 51 proc. ogólnej wartości płatności kartami.
NBP wyliczył także, że średnia płatność zbliżeniowa kartą wyniosła w IV kw. ubiegłego roku 51,9 zł. To pierwszy raz w historii kiedy przekroczyła 50 zł. W III kw. 2017 r. wynosiła 44,3 zł a w ostatnim kwartale 2016 r. – 45 zł. Oznacza to więc, że zbliżeniowo coraz częściej płacicie nie tylko za przykładową gumę do żucia, ale i za większe zakupy. I to chyba bardzo dobry moment na podniesienie limitu na płatności bez wymaganego kodu PIN. Przypomnę, że obecnie NBP analizuje wnioski organizacji płatniczych, które chciałyby podniesienia limitu do 100 zł. Obowiązujący dziś 50-złotowy jest jednym z najniższych w Europie.
Z danych banku centralnego wynika też, że mimo szybkiego wzrostu liczby kart wydawanych przez banki z Polski, rośnie liczba płatności wykonywanych pojedynczym plastikiem. W IV kw. wskaźnik ten wyniósł 26,5. Na koniec września było to 26,1 a w ostatnim okresie 2016 r. – 23,4. Średnia kwota płatności kartowej zmniejsza się. W IV kw. 2017 r. wynosiła 68 zł – to spadek z poziomu 71 zł odnotowanego rok wcześniej.
