Partnerzy strategiczni
MasterCard Visa BLIK
Partnerzy wspierający
KIR ITCARD Polcard
Partnerzy wspierający
Elavon Hitachi Vivus
Partnerzy wspierający
Pekao Wesub
Partnerzy wspierający
LexisNexis Autopay
Partnerzy merytoryczni
Związek Banków Polskich Polska bezgotówkow
Billon wreszcie startuje w Aliorze i Plus Banku

Nowe rozwiązanie umożliwi niskokosztowe transfery gotówki oraz tanie płatności mobilne

Bilon to nie tylko monety, którymi wypłacana jest reszta w markecie. W branży płatniczej od ponad roku nazwa Billon (przez dwa „l”) kojarzona jest z nową firmą, która ma nadzieję przeprowadzić prawdziwą rewolucję na rynku finansowym. Rozwiązanie proponowane przez Billona wreszcie trafi do użytkowników smartfonów.

Wreszcie, bo pogłoski o tym, że ma do tego dojść, rozchodziły się co najmniej od wiosny ubiegłego roku. Teraz jednak są już konkrety. Tak przynajmniej deklaruje Andrzej Horoszczak, prezes Billonu. Jego zdaniem w ciągu kilku tygodni oferowane przez niego rozwiązanie udostępnią (nie tylko swoim klientom) Alior i Plus Bank.

Czym jest Billon? Niełatwo to wytłumaczyć i to jego największa bolączka, bo gdy się zrozumie ideę tego rozwiązania, nagle nabiera ono sensu, a szanse na rynkowy sukces zdają się rosnąć.

Przeczytaj także: iTaxi wprowadza płatności mobilne

Wyobraźcie sobie jeszcze raz monety, o których wspomniałem na początku albo banknoty, które być może nosicie jeszcze w portfelu. Billon to te same monety i banknoty, tylko zamienione na cyfrowe pliki i umieszczone nie w portfelu, jak realne pieniądze, tylko na dysku twardym Waszego smartfona.

Tak jak papierowymi czy metalowymi pieniędzmi płacicie w sklepie za bułkę albo gumę do żucia, tak samo będziecie mogli to robić Billonem, przesyłając pieniądze w postaci cyfrowych plików ze swojej komórki na dysk twardy komputera sprzedawcy, jego smartfona albo tableta.

Do tego, aby posługiwać się Billonem nie potrzeba konta w banku albo żadnego innego rachunku, tak jak ich nie potrzeba, by używać gotówki. Wystarczy aplikacja na smartfonie, którą można ściągnąć z Google Play i która jest cyfrowym odpowiednikiem prawdziwego portfela.

billon

Aby wyjąć z niego pieniądze, musicie je tam najpierw włożyć. Możecie to uczynić przyjmując płatność od kogoś, na przykład otrzymując w ten sposób wynagrodzenie od pracodawcy czy zwrot pożyczki od znajomego.

Przeczytaj także: Blik odkrył media społecznościowe

Możecie też zamienić prawdziwe pieniądze na cyfrowe, udając się do jednego z banków, które taką usługę będą oferować. Na początku będą to Alior i Plus. W tym celu nie trzeba będzie jednak zakładać żadnego rachunku a operacja ma być bezpłatna. Z resztą bezpłatne mają być niemal wszystkie transakcje wykonywane Billonem, od płatności w sklepach stacjonarnych, poprzez transfery między użytkownikami, aż po płatności w sklepach internetowych. Na początku będzie to możliwe u tych sprzedawców, którzy mają umowę na rozliczenie płatności z firmą eCard.

Wystarczy jeśli uderzycie swoim telefonem o telefon sprzedawcy, lub wybierzecie w aplikacji na swoim telefonie "stań się widoczny" i podacie kasjerowi swój login. Wtedy sprzedawca zobaczy Was na ekranie kasy fiskalnej, telefonu lub tabletu i poprosi o płatność, a Wy będziecie mógli ją zaakceptować.

Prowizja pojawi się tylko w jednym miejscu, a mianowicie w momencie zamiany cyfrowej gotówki na prawdziwą w banku – ma wynosić mniej niż 0,3 proc., lub przy wypłacie z bankomatu. W tej sytuacji w przypadku wypłaty gotówki o wartości do 200 zł prowizja wyniesie 2,5 zł lub 5 zł, gdy wypłacana będzie większa kwota. Wypłaty Billonem możliwe będą z bankomatów Euronetu, BZ WBK oraz SKOK-ów.

Prezes Billona chwali się, że ma już pierwszych zainteresowanych korzystaniem z jego usługi – są to firmy, zatrudniające pracowników na odległość, świadczących swoją pracę przez internet a jednocześnie nie mających założonego konta w banku. Ponoć w Polsce takich pracowników jest aż 600 tys. Dziś otrzymują wynagrodzenie przekazem pocztowym, lub (uwaga!) bonami Sodexho, wysyłanymi listem poleconym.

Przeczytaj także: Zbliża się przetarg roku w płatnościach mobilnych

Trudno mi zweryfikować te informacje, ale jeżeli rzeczywiście tak jest, to rozwiązanie Billona będzie dla nich na pewno wygodniejsze, a dla pracodawców tańsze, niż stosowane obecnie metody powiedzmy: chałupnicze.

Andrzej Horoszczak uważa ponadto, że Billon będzie atrakcyjnym i wygodnym rozwiązaniem dla dzieci, które coraz częściej płacą za gry w internecie a nie mając rachunku bankowego robią to zazwyczaj za pomocą drogich SMS-ów premium. Otrzymując gotówkę od rodziców będą mogły udać się do punktu Lotto, kasy sieci marketów Carrefour, salonu Foto Joker lub placówki Poczty Polskiej i zamienić ją na pieniądze cyfrowe, którymi łatwo i bez kosztów zapłacą za gry w sieci.

Oczywiście są i wady Billona. Pomijając choroby wieku dziecięcego, z którymi zmagać się musi każde nowe rozwiązanie, w przypadku Billona będzie to np. niewielka sieć akceptacji. Są też i bardziej przyziemne. Mam na myśli choćby możliwość utraty telefonu. Gdy zostanie Wam skradziona karta bankowa, możecie szybko ją zastrzec i uratować swoje pieniądze. Gdy zgubicie portfel z gotówką, zwykle tracicie ją bezpowrotnie. Tak samo jest z gotówką umieszczoną w cyfrowym portfelu na smartfonie.

Rodzi się także podstawowe pytanie: czym Billon różni się od karty przedpłaconej czy wirtualnej portmonetki, którą można zasilać przelewem bankowym?

Przede wszystkim kosztami i stopniem anonimowości. Te pierwsze w przypadku korzystania z tradycyjnych narzędzi pojawiają się albo po stronie użytkownika albo po stronie akceptanta. W przypadku Billona prowizji praktycznie nie ma. Billon zapewnia też anonimowość porównywalną z tą oferowaną przez gotówkę. Ani operator Billona ani banki nie wiedzą za co, gdzie i ile użytkownik płaci tym rozwiązaniem. A do czasu decyzji zamiany gotówki cyfrowej na prawdziwą nikt oprócz właściciela cyfrowego portfela nie wie, ile jest w nim pieniędzy.

Przeczytaj także: PKO wprowadza prowizje za wypłaty Blikiem

A dlaczego banki mają być zainteresowane zabawą w Billon? Zdaniem Horoszczaka ze względu na oszczędności i dodatkowe dochody. Oszczędności mają się wziąć na przykład z braku opłat na rzecz organizacji płatniczych, pobieranych od każdej transakcji kartą z logo MasterCarda lub Visy. Natomiast dodatkowe dochody to odsetki. Do czasu bowiem aż użytkownicy nie zdecydują się zamienić cyfrowej gotówki na realną ona cały czas leży w banku i może dla niego pracować, podczas gdy klienci posługują się jej cyfrowym odpowiednikiem.

Z kolei akceptanci, czyli właściciele punktów handlowo-usługowych stacjonarnych i internetowych mają być zainteresowani przyjmowaniem płatności Billonem, gdyż eliminuje on ryzyko odwołania płatności. A takie wiąże się z przyjęciem transakcji kartą – jej użytkownik może zażądać zwrotu pieniędzy na podstawie procedury zwanej chargeback.

Czy Billon ma szansę na sukces? Na pewno tak. Niemniej przed jego pomysłodawcami ciężka praca polegająca z jednej strony na edukacji i pokazywaniu zalet użytkownikom a z drugiej na przekonywaniu banków, że to korzystna alternatywa dla tradycyjnych instrumentów płatniczych generujących wysokie koszty.

A co Wy myślicie na te temat? Jestem ciekaw, zachęcam do komentowania.

UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies