Zdaniem ekspertów ustawa przygotowana przez polski parlament ma dużo wad, ale brak jakiegokolwiek prawodawstwa w tym obszarze tych wad ma jeszcze więcej
Rzecznik prezydenta Rafał Leśkiewicz poinformował wczoraj w mediach społecznościowych, że ustawa o rynku kryptoaktywów została zawetowana. Wymienił co najmniej trzy argumenty, które doprowadziły do tej decyzji. Po pierwsze zawetowane prawo przewiduje możliwość blokowania przez rząd stron internetowych firm działających na rynku kryptoaktywów. Może to, zdaniem prezydenta, doprowadzić do tego, że ludzie stracą dostęp do swoich pieniędzy.
Drugim argumentem za zawetowaniem nowej ustawy była jej objętość grożąca nadregulacją oraz brakiem przejrzystości. Polska ustawa liczy ponad 100 stron, podczas gdy w innych krajach analogiczne przepisy liczą od kilku do kilkunastu stron. Trzecia przyczyna to zbyt wysokie opłaty za nadzór, które mają uniemożliwiać rozwój małym firmom i zmniejszać ich innowacyjność a faworyzować zagraniczne korporacje.
Zawetowana ustawa ma na celu m.in. implementację unijnych przepisów, czyli rozporządzenia MiCA (The Markets in Crypto-Assets Regulation). Większość obserwatorów spodziewała się tego, że prezydent nie podpisze ustawy. Zdaniem ekspertów ankietowanych przez cashless.pl to zła decyzja. Przygotowane przez parlament regulacje mają wiele wad, ale brak jakichkolwiek przepisów w tym zakresie jest jeszcze gorszym rozwiązaniem. Warto też pamiętać, że weto ustawy oznacza też przedłużenie sytuacji, gdy kantory internetowe nie są objęte nadzorem. Więcej na ten temat w tekście Lepsza jakakolwiek ustawa niż żadna. Branża czeka na nowe prawo o kryptoaktywach.