
Takie stanowisko urzędu przedstawiono w korespondencji do banków działających na polskim rynku
Wyobraźcie sobie sytuację, że pożyczacie pieniądze od banku x, a następnie przelewacie je na własne konto w banku y, po czym zgłaszacie bankowi x, że zostaliście okradzeni. Bank x ma obowiązek zwrócić Wam pieniądze następnego dnia, a Wy możecie nimi dowolnie obracać. Dopiero gdy bank x udowodni na przykład przed sądem, że sami siebie okradliście, będziecie musieli oddać mu środki i ewentualnie odpowiadać za próbę oszustwa banku x.
Taką dość kontrowersyjną interpretację przepisów ustawy o usługach płatniczych przedstawił Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów w korespondencji do banków działających na polskim rynku. Pisze o tym dzisiejszy Puls Biznesu. Przedstawiciele banków już wcześniej podnosili, że taka interpretacja może stanowić zagrożenie dla stabilności całego sektora nad Wisłą. Jak wynika z informacji gazety, UOKiK zaproponował bankom utworzenie grupy roboczej, która ma się zająć wypracowaniem rozwiązania kompromisowego. W najbliższym czasie ma też dojść do spotkania prezesów banków z szefem urzędu antymonopolowego.
Przypomnę, że UOKiK prowadzi postępowania wyjaśniające wszczęte wobec kilkunastu banków działającym na naszym rynku, a dotyczące tzw. transakcji nieautoryzowanych. Chodzi o sytuacje, gdy pieniądze zniknęły z rachunku klienta, a ten twierdzi, że nie zlecał przelewu czy nie przeprowadzał płatności kartą. W takich okolicznościach banki często dowodzą, że klienci sami są sobie winni, bo wykazali się rażącym niedbalstwem np. samodzielnie przekazując login i hasło do konta złodziejom, a następnie potwierdzając przelew np. kodem z SMS-a. UOKiK twierdzi jednak, że transakcja przeprowadzona prawidłowo z punktu widzenia technicznego nie oznacza, że klient wyraził na nią zgodę i nawet w takiej sytuacji zwrot pieniędzy się należy.
Źródło: Puls Biznesu