
Pod względem liczby ofiar śmiertelnych w przeliczeniu na 1 mln mieszkańców Polska wypada gorzej niż średnia unijna
PZU uruchomiło kampanię społeczną mającą na celu zwiększenie bezpieczeństwa na drogach. Jej hasłem przewodnim jest "Mistrzu, zwolnij". Z przekazem tym ubezpieczyciel chce dotrzeć do kierowców za pośrednictwem telewizji, mediów społecznościowych, reklam kinowych, billboardów, a także przygotowanych z tą myślą gadżetów – naklejek i zawieszek do aut. Te rozdawać będą policjanci – jako że partnerem kampanii jest Polska Policja, ale też agenci ubezpieczeniowi. Zaplanowano także konkurs internetowy, którego zwycięzcy będą mogli sprawdzić i udoskonalić swoje umiejętności jazdy samochodem na torze bezpiecznej jazdy. Po ulicach Warszawy będzie też jeździć specjalnie oznaczone auto, które będzie jechać dokładnie tyle, ile wynosi dozwolona prędkość w danym miejscu. Dzięki tej akcji PZU chce wpłynąć na wyobraźnie kierowców i sprowokować ich do refleksji na temat bezpiecznej jazdy.
Przy okazji ogłoszenia startu kampanii przedstawiciele ubezpieczyciela oraz Policji przytoczyli kilka ciekawych danych dotyczących wypadków na polskich drogach. Jak podano, w 2024 r. doszło do 21 tys. wypadków drogowych, w których zginęło 1,9 tys. osób, a 25 tys. zostało rannych. Pod względem liczby ofiar śmiertelnych w przeliczeniu na 1 mln mieszkańców Polska wypada gorzej niż średnia unijna (52 ofiary vs 44 średnio w UE) i znacząco odstaje od najbezpieczniejszych pod tym względem krajów, takich jak Szwecja czy Dania, gdzie wskaźnik ten jest o połowę niższy.
Co piąty wypadek spowodowany przez kierowców wynikał z niedostosowania prędkości do warunków na drodze, a nadmierna prędkość przyczyniła się do co trzeciego zgonu na drodze – z tego powodu tylko w minionym roku zginęło 638 osób. Na przestrzeni minionego roku Policja stwierdziła ponad 2,4 mln naruszeń w związku z przekroczeniem prędkości, a ponad 26 tys. osób zatrzymała prawo jazdy na skutek przekroczenia dozwolonej prędkości o 50 km/h w terenie zabudowanym. W tym roku doszło zaś już do ponad 18 tys. takich zatrzymań.
Dlatego szczególny nacisk PZU postanowiło położyć w swojej kampanii właśnie na problem przekraczania prędkości. Piętnuje jednak także inne niebezpieczne zachowania, sarkastycznie określając brawurowo jeżdżących kierowców "mistrzami" kierownicy.
Ubezpieczyciel zwraca też uwagę, że wypadki na drogach skutkują nie tylko dramatami ludzkimi, ale też pociągają za sobą istotne koszty społeczne. Jak wyliczono, roczny koszt wszystkich zdarzeń drogowych w Polsce sięga 52 mld zł – od wydatków na leczenie i działania służb ratunkowych, po utratę zdolności do pracy i długofalowe skutki psychiczne dla ofiar i ich rodzin. Jednostkowy koszt społeczny śmiertelnej ofiary wypadku drogowego to 2,6 mln zł, w przypadku osoby ciężko rannej – to aż 4,2 mln zł.
Z dziś opublikowanych danych Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego wynika, że tylko w ciągu pierwszych sześciu miesięcy 2025 r. poszkodowani zgłosili 933 tys. szkód z ubezpieczeń OC i AC, a ubezpieczyciele wypłacili im ponad 10,2 mld zł. Samo PZU co minutę przyjmuje zgłoszenie szkody komunikacyjnej i – jak podaje – aż 70 proc. spraw z OC i 17 proc. spraw z AC to szkody bezpośrednio związane z łamaniem zasad bezpieczeństwa drogowego. To oznacza, że ponad 180 tys. szkód rocznie można potencjalnie ograniczyć dzięki skutecznej prewencji.
Przy okazji warto wspomnieć, że wczoraj wystartowała nowa usługa, ułatwiająca zgłaszanie szkód komunikacyjnych. Mowa o module mStłuczka, dostępnym w aplikacji mObywatel. Za jego pomocą kierowcy mogą sporządzić wspólne oświadczenie o zdarzeniu drogowym, a poszkodowany wygodnie zgłosi szkodę do ubezpieczyciela sprawcy, bezpośrednio z mObywatela. Więcej na ten temat przeczytacie w tekście: Wystartowała mStłuczka. W mObywatelu można już spisać oświadczenie i zgłosić szkodę komunikacyjną.