
Na drodze do realizacji tego celu stoi duża niechęć obywateli i brak odpowiedniej infrastruktury
Do 2030 r. Albania ma być krajem całkowicie bezgotówkowym. Taki plan przedstawił Edi Rama, premier tego kraju – informuje portal Politico. Za zamiarem wycofania gotówki z obiegu stoi chęć eliminacji szarej strefy – ta według przytaczanych przez Politico statystyk ma być równoważna od 29 do nawet 50 proc. PKB Albanii. Jak podano, rząd chciałby uwolnić kraj od tego, co w raporcie Komisji Europejskiej z 2024 r. określono jako "rozległą nieformalną gospodarkę", która utrudnia prowadzenie działalność gospodarczej i konkurencję, a także doprowadza do ograniczenia dochodów podatkowych.
Przedstawiciel albańskiego stowarzyszenia banków w wypowiedzi dla Politico tłumaczy, że rząd i instytucje opracowują plan utorowania drogi do przejścia na płatności bezgotówkowe, a kolejne kroki obejmą wprowadzenie limitu dla zakupów dokonywanych gotówką, integrację z SEPA oraz wdrożenie natychmiastowych płatności opartych na tym systemie.
Sporą przeszkodą w realizacji założeń albańskich włodarzy może być jednak nastawienie obywateli. Bank Światowy podaje, że mniej niż 50 proc. Albańczyków posiada rachunek w banku. Nieco inną statystykę przedstawia Bank Albanii, który twierdzi, że 78 proc. obywateli "ma dostęp" do konta bankowego, ale jest to i tak znacznie mniej niż europejska średnia wynosząca 96 proc. Co ciekawe, z niedawnego badania albańskiego odpowiednika ZBP wynika, że zaledwie 34 proc. ankietowanych darzy banki zaufaniem. Większość Albańczyków woli zarządzać swoimi oszczędnościami poza systemem bankowym i nalegać na płatności gotówką.
Na taki stan rzeczy wpływać ma m.in. nieatrakcyjna oferta banków – twierdzi Politico. Jak podaje, realizacja przelewu w wysokości 500 euro między albańskimi bankami może kosztować nawet 50 euro, kursy wymiany walut między albańskim lekiem a euro są niekonkurencyjne, a przedsiębiorcom nie uśmiecha się płacenie prowizji na poziomie 3,5 proc. za transakcje kartowe i nierzadko pobierają od klientów dodatkową opłatę za taką płatność.
Nie bez znaczenia mają być także doświadczenia utraty pieniędzy w licznie powstających w latach 90. piramidach finansowych. Jak przypomina serwis, w 1997 r. w efekcie krachu instytucji oferujących takie inwestycje doszło do tzw. albańskiej rewolucji piramidowej – kraj pogrążył się w chaosie, życie straciło nawet do 2 tys. osób, a straty spowodowane zamieszkami i towarzyszącymi im kradzieżami szacuje się nawet na 1,2 mld dolarów (połowa ówczesnego PKB). Oprócz poważnych skutków ekonomicznych okres ten miał podkopać zaufanie obywateli do instytucji finansowych oraz państwa.
Aby zrealizować śmiałą ambicję uczynienia Albanii pierwszym bezgotówkowym społeczeństwem, władze mają zatem wiele do zrobienia. Zarówno w kontekście przekonania obywateli, jak i rozwoju odpowiedniej infrastruktury płatności cyfrowych – taniej, sprawnej i godnej zaufania.
Źródło: Politico