Według najnowszych danych Narodowego Banku Polskiego w IV kw. bieżącego roku operatorzy płatności internetowych rozliczyli 90,3 mln różnego rodzaju przelewów. To o niecałe 6 mln więcej niż kwartał wcześniej i jednocześnie o 6 mln mniej niż w ostatnim kwartale w roku 2021.
Szczególnie interesująco wyglądają jednak dane na temat przelewów typy pay by link, które jeszcze niedawno były podstawowym instrumentem do płatności bezgotówkowych w e-commerce. Obecnie ich liczba bardzo szybko się zmniejsza. O ile jeszcze w III kw. 2022 r. zrealizowano ich 66,8 mln, to w IV kw. już tylko 47,1 mln, co oznacza kwartalny spadek o bez mała 20 mln.
Tak szybki spadek popularności pay by linków ma kilka przyczyn. Przede wszystkim do płatności w e-commerce klienci banków z Polski wykorzystują coraz częściej Blika. W IV kw. za jego pomocą przeprowadzono w internecie ponad 212 mln transakcji (34 mln więcej niż kwartał wcześniej). Rosnącym zainteresowaniem cieszą się także karty, którymi w ostatnim okresie ub. r. zrealizowano 66 mln płatności (o 6 więcej niż kwartał wcześniej).
Drugim czynnikiem wpływającym na szybki spadek wykorzystania pay by linków jest wzrost transakcji realizowanych w ramach tzw. otwartej bankowości (przelewy PIS). NBP nie podaje danych dotyczących tego typu operacji, ale stanowią one prawdopodobnie większość pozostałych przelewów rozliczanych przez operatorów płatności internetowych. A tych było w IV kw. 2022 r. 43,2 mln, podczas gdy w III kw. – tylko 17,8 mln a w IV kw. 2021 r. – 4,8 mln.
Operatorzy transakcji w e-commerce wolą oferować przelewy PIS niż pay by linki, bo są tańsze, a integracja z systemami bankowymi jest ułatwiona dzięki ogólnie dostępnemu interfejsowi API. Z punktu widzenia klienta zaś przelew PIS niewiele różni się od dobrze im znanego pay by linka. Jeżeli więc szukać gdzieś pierwszego dużego sukcesu open bankingu w Polsce, to transakcje PIS mogą być moim zdaniem tego głównym przykładem.
