Partnerzy strategiczni
Partnerzy wspierający
Partnerzy wspierający
Partnerzy wspierający
Partnerzy merytoryczni
Już 50 tys. klientów PKO płaci dzięki chmurze

Po dwóch tygodniach od startu płatności HCE w aplikacji IKO taki wynik należy uznać za sukces

Gdy kilka lat temu PKO postawił na wydawnictwo kart zbliżeniowych, w krótkim czasie stały się one standardem na polskim rynku a dziś ponad 80 proc. plastików w Waszych portfelach pozwala na transakcje bezstykowe. Czy teraz decyzja PKO o zaoferowaniu mobilnych płatności zbliżeniowych HCE może w podobny sposób przyczynić się do spopularyzowania tej technologii w Polsce? Początki są całkiem niezłe.

Jak podało dziś biuro prasowe PKO w ciągu dwóch tygodni od debiutu płatności HCE w tym banku aktywowało je 50 tys. klientów. I wydaje się, że po spodziewanym boomie w pierwszych dniach od startu nowej usługi przyrost klientów nie słabnie. Tylko w miniony weekend korzystanie z HCE w PKO rozpoczęło 5 tys. osób.

Przypomnę, że technologia HCE pozwala na płatności smartfonem na podobnej zasadzie jak kartą zbliżeniową. Dane transakcyjne przechowywane są w chmurze obliczeniowej, z którą łączy się aplikacja zainstalowana na telefonie. W Polsce płatności HCE oferują obecnie cztery banki. Oprócz PKO także BZ WBK (ponad 20 tys. użytkowników), Getin (ok. tysiąca użytkowników) i Pekao (kilkadziesiąt tysięcy użytkowników). Nad wdrożeniem pracują m.in. Euro Bank, mBank, Alior, Millennium i Raiffeisen Polbank.

Przeczytajcie także: Zbliżeniowe płatności mobilne w Pekao wreszcie w trybie offline

Mam jednak wrażenie, że sukces HCE, szczególnie w PKO, zaczyna być komuś solą w oku. W sobotę rano Polska Agencja Prasowa opublikowała depeszę, po chwili skopiowaną i odpowiednio "podkręconą" przez wiele portali internetowych, w której przedstawiciel KNF przypomina wszystkim klientom korzystającym z HCE o ryzyku jakie ona ze sobą niesie i konieczności odpowiedniego zabezpieczenia telefonu.

– Każdy klient, który zdecyduje się na korzystanie z bankowości mobilnej oraz dokonywanie płatności za pomocą telefonu powinien pamiętać, że wykorzystywane na telefonach systemy operacyjne mogą być podatne na zagrożenia tj. posiadać luki bezpieczeństwa. Powinien też zadbać o bezpieczeństwo swojego telefonu w kontekście zastosowania systemów przeciwdziałających złośliwemu oprogramowaniu oraz wykonywać regularne aktualizacje tych systemów – powiedział agencji PAP Tomasz Piwowarski, dyrektor departamentu inspekcji bankowych, instytucji płatniczych i SKOK w KNF.

Przedstawiciel KNF w pewnym sensie dyskredytuje również wartość i sens rozwiązania wprowadzonego przez PKO. – Czasem jest pościg, że jak trzy banki coś wprowadziły, pozostałe też chcą, nieważne, że skorzysta na tym ograniczona liczba klientów i finalnie w ograniczonym stopniu przełoży się to na dochody banku – cytuje Piwowarskiego PAP.

Przeczytajcie także: Millennium wprowadzi HCE

Oczywiście dobrze, że KNF przypomina o konieczności przestrzegania podstawowych zasad bezpieczeństwa związanych z korzystaniem z mobilnych usług bankowych. Tego nigdy za wiele. Jednocześnie jednak przedstawiciel komisji mówi, że płatności zbliżeniowe są bezpieczne. – Dotąd nie odnotowano nadmiernej skali wyłudzeń za pomocą technologii zbliżeniowej w tym kart zbliżeniowych. Generalnie płatności zbliżeniowe są bezpieczne, jeśli przestrzegane są standardy – mówi Piwowarski. Pojawia się więc wątpliwość, czy publikacja takiej depeszy akurat teraz jest przypadkowa. Nie jestem zwolennikiem spiskowej teorii dziejów, ale...

Zapewne wiecie, że trwa nagonka na PKO związana z ogłoszonymi przez ten bank planami zmiany cennika. Doprowadziło to do zwołania posiedzenia sejmowej Komisji Finansów Publicznych, na którym prezesi banków będą odpowiadać na pytania posłów o swoją politykę cenową. Ponadto na koniec lutego zapowiedziano Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy PKO, którego porządek obrad przewiduje m.in. zmiany w składzie Rady Nadzorczej banku.

W tej sytuacji bardzo dobry wynik HCE w PKO, pokazujący sukces banku w obszarze nowych technologii i że nie wszystko tam idzie źle, może być komuś nie na rękę. Choć równie dobrze moje podejrzenia mogą być całkowicie mylne. Znając specyfikę pracy wielu redakcji wiem, że dziennikarze często przygotowują ponadczasowe materiały "na zapas", by móc je opublikować w dniach, w których niewiele dzieje się rzeczy wartych opisania. Być może to właśnie taka sytuacja.

UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ
TAGI:

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies