Jeżeli ktoś miał jeszcze wątpliwości, czy płatności HCE, Google Pay i Apple Pay przyjmą się na polskim rynku, to te dane powinny je rozwiać. Trzeba przyznać, że banki niechętnie udzielają informacji na temat liczby transakcji płatniczych smartfonami, ale pięć z nich udało mi się na to namówić. Wśród nich są Citi Handlowy, mBank, Millennium, Plus i Raiffeisen Polbank. Ze statystyk tych instytucji wynika, że w II kw. bieżącego roku w stosunku do I kw. liczba bezstykowych płatności mobilnych wzrosła aż o 63 proc.
I tak najczęściej smartfonami płacą klienci mBanku. W okresie od kwietnia do czerwca wykonali 5,348 mln tego rodzaju płatności. Kwartał wcześniej było ich 3,33 mln. Millennium w tym samym okresie odnotowało wzrost liczby transakcji z 945 tys. do 1,503 mln. Podwojeniem płatności ze 120 tys. w I kw. do ponad 240 tys. w II kw. pochwalić się może Citi. Ale tu wynika to w jakiejś mierze z tego, że bank dopiero pod koniec stycznia wprowadził Google Pay do swojej oferty.
Podobnie, bo z 12,4 tys. na koniec marca do 23,9 tys. w II kw. wzrosła liczba płatności mobilnych w Plus Banku. Ale największą dynamiką w tym obszarze pochwalić się może Raiffeisen Polbank. W I kw. jego klienci wykonali 14 tys. płatności zbliżeniowych smartfonami a w II kw. – aż 84,7 tys. Łącznie klienci opisanych banków w okresie od stycznia do marca br. zapłacili mobilnie ponad 4,4 mln razy. W II kw. – już ponad 7,2 mln razy.
Wzrosty te tylko częściowo tłumaczyć można udostępnieniem na polskim rynku płatności Apple Pay. Przypomnę, że są one w ofercie dziewięciu banków od 19 czerwca. Wśród nich są m.in. Raiffeisen Polbank i mBank. Ale tylko ten pierwszy w przekazanych mi statystykach ujął dane dotyczące transakcji Apple Pay. Gdyby więc liczby powiększyć jeszcze o transakcje telefonami iPhone wykonanymi przez klientów mBanku, wzrost popularności płatności mobilnych w II kw. okazałby się jeszcze większy.
