
Nowa karta premium od Citi kosztuje 595 dolarów rocznie, ale towarzyszy jej szereg benefitów
Citi postanowiło zawalczyć o zamożnych klientów z rynku amerykańskiego i wydało właśnie nową prestiżową kartę kredytową. Zagraniczne media podkreślają, że to dla Citi powrót do gry, gdy chodzi o wydawców kart kredytowych premium. Kilka lat temu bank przestał oferować swoją kartę Prestige. W tym czasie nie próżnowali natomiast konkurenci i ze swoją nową kartą Citi będzie musiało odbijać rynek zdominowany obecnie przez Platinum Card od American Express oraz Sapphire Reserve wydawaną przez JP Morgan Chase.
Nowa karta Citi kierowana jest głównie do bogatych i często podróżujących klientów. Za jej posiadanie zapłacą rocznie 595 dolarów, ale bank zapewnia, że korzyści wiążące się z plastikiem mogą być warte nawet 1,5 tys. dolarów. Wśród benefitów wymienia brak prowizji za przewalutowanie, bardzo atrakcyjne przeliczniki w programie lojalnościowym, dodatkowe środki na rezerwacje hoteli (do 300 dolarów rocznie), zakupy w sklepach wybranych marek (do 200 dolarów rocznie) czy usługi szoferskie (do 200 dolarów rocznie), wstęp do saloników lotniskowych i możliwość przetransferowania punktów lojalnościowych na mile w programie American Airlines.
Komentatorzy z rynku amerykańskiego zwracają uwagę, że opłata za nową kartę Citi nie jest wygórowana, jeśli porówna się ją ze wspomnianymi wyżej kartami konkurencji. Jednak to, czy koniec końców posiadanie jej okaże się opłacalne dla danego klienta, zależy od tego, w jaki sposób będzie jej używał i na ile będzie w stanie skorzystać z towarzyszących jej benefitów.

Gdyby Citi udostępniało tę kartę na polskim rynku, na pewno przyszłoby mu się mierzyć ze złośliwymi komentarzami. Nowy, luksusowy plastik nosi – z naszej perspektywy przewrotną – nazwę: Citi Strata Elite. Kredytówka, która nazywa się "Strata", raczej nie kojarzy się polskiemu klientowi dobrze. Ciekawe, czy Citi zdecydowałoby się w związku z tym na zmianę nazwy na lokalnym rynku, czy może obrałoby drogę podobną do firmy ubezpieczeniowej Uniqa czy producenta żarówek Osram, które mimo niekorzystnych skojarzeń pozostały przy swoich markach (przy czym nazwę produktu oczywiście łatwiej dostosować do rynku niż nazwę marki). Rozważania te są natomiast całkowicie teoretyczne, gdyż Citi w Polsce nie zamierza rozbudowywać swojej oferty dla klientów indywidualnych – a wręcz przeciwnie: jak mogliście przeczytać w serwisie cashless.pl, tę część biznesu amerykańskiego banku przejmie VeloBank.