Partnerzy strategiczni
MasterCard Visa BLIK
Partnerzy wspierający
KIR ITCARD Polcard
Partnerzy wspierający
Elavon Hitachi Vivus
Partnerzy wspierający
Pekao Wesub
Partnerzy wspierający
LexisNexis Autopay
Partnerzy merytoryczni
Związek Banków Polskich Polska bezgotówkow
Jak powstały płatności HCE. Oto krótka historia wynalazku, który ma szansę odesłać plastikową kartę do lamusa

Technologię opracowaną przez niewielki startup z Teksasu jako jedne z pierwszych na świecie wdrożyły banki z Polski

Technologia HCE (z ang. Host Card Emulation) pojawiła się nagle i znienacka w 2011 roku. Dwóch zapaleńców Doug Yeager i Ted Fifelski z SimplyTapp, niedużego startu-upu z Austin w Teksasie, dogrzebało się do niej, majstrując przy kodzie Androida. Wpadli wtedy na to, że bezpieczny element systemu, konieczny do przeprowadzenia transakcji, można umieścić w chmurze, a nie jak dotąd w karcie SIM telefonu albo na specjalnym chipie.

– Od czasu, kiedy pracowaliśmy z chipsetami NFC (z ang. Near Field Communication), wiedzieliśmy, że możliwa jest emulacja kart i zakładaliśmy, że nie zostało to ujawnione z powodu jakichś ograniczeń nałożonych przez operatora systemu albo sieci komórkowych – opowiada Doug Yeager. – Ale ponieważ Android to system open source, wiedzieliśmy, że każdy może dobrać się do kodu i ewentualnie go rozszerzyć, by udostępnić nowe rozwiązania – tłumaczy współtwórca HCE.

Przeczytajcie także: Dlaczego czeki nigdy się w Polsce nie upowszechniły

Zanim cztery lata temu banki zaczęły pracować nad nową ofertą mobilnych kart zbliżeniowych opartą o HCE, największe szanse na upowszechnienie miała tzw. technologia simcentryczna. Aby zaoferować takie płatności, banki musiały dogadywać się z operatorami sieci komórkowych. To właśnie telekomy w imieniu banków wydawały specjalne karty SIM, umożliwiające dokonywanie płatności zbliżeniowych smartfonami. Pamiątką z czasów, gdy banki zawzięcie flirtowały z telekomami, są w Polsce T-Mobile Usługi Bankowe (Alior) oraz Orange Finanse (mBank).

Wykorzystując znajomość technologii NFC, z którą Yeager wraz z Fifelskim pracowali od kilku lat, i łut szczęścia, któregoś razu udało się im emulować kartę w domu Douga. – Wow! To było to! – wspomina z błyskiem w oku Ted Fifelski. – Dotarło do nas, że zrobiliśmy coś, co nikomu do tej pory się nie udało. Otworzyliśmy drzwi do zupełnie nowej technologii – podkreśla.

To był przełom. Okazało się, że banki nie są skazane na współpracę z telekomami, nie muszą im słono płacić za bycie pośrednikiem, a nowe rozwiązanie może zaoferować właściwie każdy, kto wydaje karty płatnicze. Nadarzyła się olbrzymia szansa, by upowszechnić płatności zbliżeniowe telefonem. Trzeba było jeszcze "tylko" przekonać do pomysłu Google’a, organizacje płatnicze i banki.

Przeczytajcie także: Cash i cashless w czasach biblijnych

W 2013 roku Fifelski i Yeager pojechali na rozmowy do siedziby giganta z Mountain View, a pod koniec roku dostali cynk, że Google zgodził się wspierać ich rozwiązanie, oferując je od wersji Androida 4.4 KitKat. Potem wypadki potoczyły się błyskawicznie. W lutym 2014 roku Mastercard i Visa zadeklarowały na Mobile World Congress oficjalne poparcie dla rozwiązania wymyślonego przez Teksańczyków, a American Express w sierpniu ogłosił, że wdraża pilotaż HCE w Chorwacji.

W połowie 2014 roku BBVA, drugi co do wielkości bank w Hiszpanii, ogłosił, że jest pierwszą globalną instytucją finansową, która komercyjnie wdrożyła płatności HCE. – BBVA wspólnie z Visą zaoferowały milionom klientów niesamowicie prosty i intuicyjny sposób płacenia telefonem zbliżeniowo – ogłosił w czerwcu Mehmet Sezgin, szef działu płatności w BBVA.

Ponoć już na początku lipca z nowej formy płatności korzystało 200 tys. klientów banku. Sceptycy poddają jednak te statystki w wątpliwość, przekonując, że tyle osób miało dostęp do zaktualizowanej wersji aplikacji bankowej oraz telefonów z Androidem w wersji 4.4 obsługujących nową technologię. Byli to zatem potencjalni, a nie aktywni użytkownicy HCE.

Przeczytajcie także: Oto historia PIN-u do karty

2 grudnia 2014 roku płatności nowego typu zaoferował swoim klientom Bank Pekao, wykorzystując w tym celu oddaną rok wcześniej aplikację PeoPay. W ten sposób stał się on nie tylko pierwszym bankiem w Polsce, ale też jednym z pierwszych na świecie, oferującym płatności HCE we współpracy z Mastercardem. Z danych organizacji wynika, że Pekao był pierwszym dużym bankiem europejskim, który wdrożył jego wersję host card emulation. Dwa tygodnie później nowe płatności zawitały do Ameryki Północnej. 18 grudnia zaczął je oferować Royal Bank of Canada (RBC).

Zaraz później światowe media branżowe obiegła wieść: Polska staje się światowym liderem płatności w chmurze. Okazało się, że na początku 2015 roku dziewięć banków z Polski potwierdziło, że zamierza wdrożyć HCE. Były to BZ WBK, Euro Bank, Getin, ING Bank Śląski, mBank, Millennium, PBS, Raiffeisen Polbank i Smart Bank.

Jako drugi bank w Polsce we wrześniu 2015 roku płatności w chmurze zaoferował Getin. Zaraz później BZ WBK. W tym wypadku jako jeden z pierwszych w Europie i na świecie od razu w wersji dla Visy i Mastercarda. A potem już poszło – kolejne było PKO BP, Euro Bank… Obecnie wirtualne karty na komórkę przez własne aplikacje lub Google Pay oferuje nad Wisłą osiemnaście banków. Dostęp do tego typu płatności – jak wynika z raportu przygotowanego przez Cashless – ma prawie 1,03 mln klientów, aż o 730 tys. więcej niż rok wcześniej.

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies