Partnerzy strategiczni
MasterCard Visa BLIK
Partnerzy wspierający
KIR ITCARD Polcard
Partnerzy wspierający
Elavon Hitachi Vivus
Partnerzy wspierający
Pekao Wesub
Partnerzy wspierający
LexisNexis Autopay
Partnerzy merytoryczni
Związek Banków Polskich Polska bezgotówkow
Pomyślcie, nim wyrzucicie kartę pokładową do kosza

Znaleziona przypadkowo przez hakera może posłużyć np. do odwołania Waszych przyszłych rezerwacji

W jaki sposób karta pokładowa zawierająca np. QR kod może zostać wykorzystana do niecnych celów opisał Brian Krebs, prowadzący specjalistycznego bloga o bezpieczeństwie. Jego tekst na ten temat można znaleźć tutaj. Moim zdaniem jednak sprawa jest na tyle poważna, że nie można obok niej przejść obojętnie. Wyrzucona karta pokładowa może bowiem przysporzyć Wam nie lada kłopotów.

Przeczytajcie także: Nowy, groźny atak phishingowy na klientów Orange

Krebs podaje, że istnieją specjalne serwisy internetowe, na których można wczytać plik graficzny przedstawiający np. znalezioną w koszu kartę pokładową, a następnie uzyskać szereg danych związanych z osobą, na którą tzw. boarding pass został wystawiony. Chodzi między innymi o informacje dotyczące numeru lotu, imię i nazwisko oraz uwaga – specjalny numer za pomocą którego można zarządzać rezerwacjami (w tym odwoływać zaplanowane loty) weryfikować liczbę zgromadzonych mil lotniczych, itp.

Jeżeli często podróżujecie samolotami, a ze statystyk wynika, że zakochaliście się w lataniu, zastanówcie się, co robicie ze swoimi kartami. Nie wydaje mi się wprawdzie, by komuś chciało się chodzić po lotnisku, grzebać w koszach i wyciągać zużyte karty, aby następnie blokować rezerwacje czy likwidować mile. Kto wie jednak, czy karta znaleziona kiedyś przypadkowo przez dowcipnisia nie stanie się źródłem Waszych kłopotów.

Przeczytajcie także: W sposobach autoryzacji transakcji potrzebne są zmiany

A to kolei następny argument za tym, by odprawiać się elektronicznie i boarding pass przechowywać na swoim smartfonie. Dotychczas wydawało mi się, że to tylko wygodniejsze. Teraz dochodzę do wniosku, że także bezpieczniejsze. W końcu komórki nie zostawia się gdzie popadnie.

Natomiast sprawa opisana przez Krebsa każe zastanowić się nad jeszcze jedną kwestią. Wiele się mówi o coraz bardziej wątpliwym bezpieczeństwie danych w internecie, gdzie często bezmyślnie pozostawiamy adres e-mail, akceptujemy zgody na przetwarzanie danych, itd. Okazuje się, że warto być w tym aspekcie rozsądnym nie tylko w sieci, ale również w życiu realnym.

UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies