Partnerzy strategiczni
MasterCard Visa BLIK
Partnerzy wspierający
KIR ITCARD Polcard
Partnerzy wspierający
Elavon Hitachi Vivus
Partnerzy wspierający
Pekao Wesub
Partnerzy wspierający
LexisNexis Autopay
Partnerzy merytoryczni
Związek Banków Polskich Polska bezgotówkow
Dlaczego o biometrii w bankowości dużo się mówi, ale wdrożeń innych niż logowanie odciskiem do aplikacji, wciąż jest mało

Pierwszy półautomatyczny system rozpoznawania twarzy wymyślił na początku lat 60. Woodrow W. Bledsoe na zamówienie rządu USA

Mastercard poinformował właśnie, że od przyszłego roku zamierza na Wyspach Brytyjskich zdecydowanie postawić na biometrię. Przesłanie jest takie, że wszędzie tam, gdzie można płacić plastikiem z logo Mastercard, będzie można też autoryzować transakcje odciskiem palca albo pokazując twarz. – Technologie biometryczne spełniają wszystkie oczekiwania społeczeństwa względem najwyższego poziomu bezpieczeństwa przy transakcjach – uznał Mark Barnett, szef organizacji w Wielkiej Brytanii i Irlandii.

Tymczasem już w 37 krajach na świecie użytkownicy smartfonów mogą korzystać z Mastercard Identity Check, funkcji popularnie nazywanej "zapłać selfie". Umożliwia ona weryfikację tożsamości klienta za pomocą skanu tęczówki, odcisku palca bądź systemu rozpoznawania twarzy. Biometria upowszechnia się głównie dzięki rosnącej popularności zaawansowanych technologicznie urządzeń elektronicznych. W odpowiednie czytniki wyposaża się coraz więcej gadżetów, smartfony, tablety, laptopy czy wearables.

Przeczytajcie także: Tak sprawdzicie prawidłowość numeru konta

Na prawdziwy biometryczny boom rynek czeka jednak od dawna. Prace nad automatycznymi systemami rozpoznawania odcisków palców, mowy czy twarzy prowadzone są już od ponad pół wieku. Pierwszy półautomatyczny system identyfikacji twarzy wymyślił na początku lat 60. Woodrow W. Bledsoe na zamówienie rządu USA. Rozwiązanie polegało na zlokalizowaniu i porównaniu ze wzorem takich cech człowieka, jak oczy, uszy, nos i usta. W tym samym czasie szwedzki uczony Gunnar Fant, opublikował zasady opisywania fizjologicznych komponentów mowy. Jego odkrycia powstały na podstawie analizy zdjęć rentgenowskich osób wymawiających ściśle określone dźwięki.

A Polska? Gdy w 2010 r. Podkarpacki Bank Spółdzielczy instalował pierwszy w Europie (tak, tak) pierwszy w Europie bankomat ze skanerem układu naczyń krwionośnych palca, wydawało się, że biometryczna rewolucja to kwestia czasu. Potem tę samą, o wiele bezpieczniejszą niż inne systemy biometryczne, technologię Finger Vein firmy Hitachi wdrożyło Pekao w bankowości korporacyjnej (bank dostał nawet za to nagrodę). Natomiast BPH wprowadził ją do oddziałów, w których dzięki niej miano wyeliminować konieczność okazywania dowodu osobistego. Z tą samą technologią eksperymentują także BZ WBK oraz sieć bankomatów Planet Cash.

Mimo tych przykładów zbiometryzowanie bankowości w Polsce i na Starym Kontynencie idzie wciąż opornie. Poza upowszechniającym się logowaniem odciskiem palca do aplikacji mobilnych, udanych projektów biometrycznych wciąż jest mało. Wypłacając gotówkę z bankomatu, wcale nie podpisujecie się palcem, tylko cały czas wklepujecie PIN. Chcąc dostać się na konto w banku wpisujecie login i hasło. Tymczasem w Japonii już większość bankomatów to maszyny wspierające biometrię, a w obiegu są miliony kart, które umożliwiają potwierdzanie płatności odciskiem palca. Nawet w Turcji są już tysiące biometrycznych bankomatów, a w sklepach biometryczne terminale.

Przeczytajcie także: Skąd wziął się PIN do karty

Warto zastanowić się, czy powolne wdrażanie biometrii ma też swoje dobre strony. Testy muszą zminimalizować prawdopodobieństwo oszukania systemu. To właśnie dzięki nim okazało się, że rozwiązania wykorzystujące odciski palców czy rozpoznawanie mowy można dość łatwo skompromitować. Kilka lat temu ofiarą kradzieży tożsamości poprzez skopiowanie linii papilarnych i to na odległość padła niemiecka minister obrony Ursula von der Leyen. Sposób, w jaki udało się zdjąć odciski członkowi rządu Niemiec, opisał Jan Krissler z Chaos Computer Club (CCC). Użyto zwykłego aparatu cyfrowego, którym w czasie konferencji prasowej zrobiono pod różnymi kątami serię zdjęć dłoni pani minister. To wystarczyło, by odtworzyć linie papilarne i skopiować jej odciski palców.

Inny przykład. Tabloidy na Wyspach kilka miesięcy temu żyły rozwodem pewnej pary. Do sądu sprawę wniosła kobieta, po tym jak włamała się do telefonu męża i zobaczyła zdjęcia swojego wybranka, do których pozował w ramionach młodych pięknych dziewcząt. Gdy mąż spał, odblokowała telefon przykładając do czytnika w smartfonie palec męża. Nie zachęcam do oszukiwania waszych partnerek i partnerów, ale jeśli ktoś chce wiedzieć, w jaki sposób można się ochronić przed takim działaniem, niech zobaczy film znajdujący się tutaj.

KATEGORIA
CIEKAWOSTKI
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies