Spółka posiadająca licencję bankową i nadzorowana przez niemiecki Federalny Urząd Nadzoru Usług Finansowych (BaFin), umożliwia inwestycję nieograniczonych środków oprocentowanych zgodnie ze stopą depozytową NBP. Aktualnie opiewa ona na 4,25 proc. Dzięki temu, że spółka ma w Polsce swój oddział, jest częściowo nadzorowana przez KNF i może zaoferować konta z rodzimym numerem IBAN. Bankiem powierniczym jest Deutsche Bank.
Klienci Trade Republic mogą także inwestować w m.in. akcje, ETF-y czy kryptowaluty w złotych. Opłata za zlecenie sięga 4 zł i co warto dodać, klient nie ponosi kosztów przewalutowania. Poza wspomnianymi produktami, Trade Republic oferuje kartę wydawaną we współpracy z Visą, dla której nie nalicza opłat za przewalutowanie przy jej użyciu za granicą.
Od dziś dla polskich klientów dostępny jest również tzw. plan oszczędnościowy. W jego ramach użytkownik ustala konkretną kwotę, która będzie w regularnych odstępach czasowych inwestowana w wybrane instrumenty finansowe. Trzeba też podkreślić, że płacąc kartą banku, można skorzystać z tzw. savebacku. Mechanizm pozwala na inwestowanie 1 proc. wartości transakcji we wspomniany plan oszczędnościowy.
Dla niemieckiego fintechu polska jest pierwszym rynkiem spoza strefy euro. Jak powiedział cashless.pl Matthias Baccino, zarządzający zespołem regionalnych liderów w Trade Republic, w przyszłości bank, podobnie jak to było m.in. we Francji czy Hiszpanii, może zaoferować produkty wspierające długoterminowe oszczędzanie jak np. IKE czy IKZE.
– W naszej filozofii skupiamy się na zaoferowaniu ludziom możliwości długoterminowego inwestowania w zrozumiałej formie z niskimi kosztami i bez wysokiego ryzyka. Chcemy, aby ludzie mogli korzystać z owoców swojej pracy, również przez oszczędzanie. Dlatego z pewnością interesują nas takie produkty jak IKE oraz IKZE, choć na początku nie będziemy ich oferować. Tego typu instrumenty pozwalają na zwiększanie efektu kuli śnieżnej długoterminowego oszczędzania, natomiast jesteśmy jak najdalej od oferowania tokenów, które w rzeczywistości są ryzykownymi instrumentami, obciążonymi ryzykiem kontrahenta – podsumował Baccino.
