Na to i inne pytania odpowiada Dariusz Mazurkiewicz, prezes Polskiego Standardu Płatności, operatora Blika
Niedawno Blik przystąpił do sojuszu EuroPA. Kiedy i w jaki sposób klienci w Polsce będą mogli skorzystać z przelewów międzynarodowych w ramach tego sojuszu?
W ramach sojuszu integrujemy się z kilkoma kluczowymi operatorami płatności mobilnych w Europie: Bizum z Hiszpanii, MB Way z Portugalii oraz firmą Bancomat z Włoch. Do sojuszu, razem z nami, przystąpiły także podmioty z Norwegii oraz Bułgarii. Liczymy, że pierwsze transakcje P2P, czyli przelewy na numer telefonu odbiorcy, przejdą w ramach naszego sojuszu jeszcze w tym roku.
Wyzwaniem w tym momencie jest fakt, że nie należymy do strefy euro i mamy ograniczony dostęp do infrastruktury SEPA Instant – tej, z której korzystają nasi zagraniczni partnerzy. Pracujemy jednak nad usługą, która umożliwi natychmiastowe przewalutowanie transakcji ze złotych na euro i odwrotnie, po atrakcyjnych kursach.
W Polsce usługa Blika P2P jest darmowa. Czy możliwe jest zachowanie tej darmowości także w przypadku międzynarodowych przelewów, obejmujących przewalutowanie?
W pewnym sensie to przełożenie lokalnego podejścia do P2P na szeroką, europejską perspektywę. Przelewy na telefon w polskich bankach są za darmo. Ich klienci podróżują i chcą korzystać ze znanych sobie rozwiązań, gdziekolwiek się znajdą po atrakcyjnych kursach – nie możemy więc, ani jako Blik, ani szerzej – jako banki stać obok tych trendów. To jest kwestia integracji z pozostałymi krajami Unii Europejskiej.
Czy kwestia przewalutowania to jedyne wyzwanie związane z implementacją przelewów międzynarodowych Blikiem?
Do rozstrzygnięcia pozostaje kwestia samego procesu realizacji usługi. Przepisy unijne dotyczące przelewów w euro zobowiązują nas do weryfikacji odbiorcy pieniędzy – to europejski standard, który od października stanie się formalnym wymogiem. Konieczne będzie także uzgodnienie przepisów dotyczących ochrony danych osobowych – tu polskie podejście jest bardziej restrykcyjne od zachodniego.
Jednym z konkurentów sojuszu EuroPA jest portfel Wero, rozwijany przez Europejską Inicjatywę Płatniczą. Jej przedstawiciele niedawno zaprosili, m.in. Was, do współpracy. Jak Pan ten krok ocenia?
Zaproszenie ze strony EPI skierowane do EuroPA przyjęliśmy, jako schematy cyfrowe, z ostrożnością – pojawiło się dopiero po tym, jak my i kilku innych, narodowych czempionów dołączyliśmy do sojuszu EuroPA. Odebraliśmy ten ruch jako racjonalny, nie można zaprzeczać, że kilka rynków w tym Polska odniosło ogromny sukces w obszarze budowy krajowego systemu płatności. W naszej ocenie prawdziwa interoperacyjność nie polega na zastępowaniu istniejących systemów, lecz na budowaniu otwartego modelu, w którym silne krajowe rozwiązania mogą współistnieć. Jeśli taka gotowość się pojawi – jesteśmy otwarci na rozmowę. Póki co stanowisko EPI uznajemy za deklaratywną otwartość. Najbliższe tygodnie to zweryfikują.
Z tego co wiem, Wero napotyka na pewne trudności na rynkach, na których działa. Niestety, jednocześnie nie jest tajemnicą, że Niemcy i Francuzi są dość zamknięci na współpracę z takimi systemami jak Blik. Co to dla Was oznacza?
Ten brak otwartości wynika raczej z nastawienia niż z obiektywnych barier. Stawiając na rozwój naszego systemu zdecydowaliśmy się w tej chwili skupić na działaniach w naszej części Europy, a także na zacieśnianiu współpracy z podmiotami z północy i południa Europy.
To jak wyobrażacie sobie ekspansję w Europie Środkowej i Wschodniej?
Biorąc pod uwagę, że w tym momencie nie ma tu żadnego dominującego mobilnego rozwiązania płatniczego, traktujemy ten obszar jako perspektywiczny dla Blika. W swoich planach nie zatrzymujemy się na jednym czy dwóch rynkach, ale bierzemy pod uwagę cały region.
W Europie Centralnej dominują cztery grupy bankowe: Intesa, UniCredit, Erste i Raiffeisen. Na ośmiu rynkach te cztery grupy posiadają 51 proc. aktywów bankowych. W niektórych rynkach mają nawet 80 proc., są hegemonami. Nasza strategia obejmuje nawiązanie współpracy z tymi czterema grupami, a tym samym otwarcie możliwości działania na wszystkich rynkach w regionie. Z myślą o rozwoju łączymy współpracę z sojuszem EuroPA - tam, gdzie jego uczestnicy już aktywnie działają, z własną ekspansją w regionie CEE. Wierzymy, że to podejście przełoży się na konkretne rozwiązania, korzystne dla wielu Europejczyków i wzmocni płatniczą suwerenność naszego kontynentu.
Ze statystyk Narodowego Banku Polskiego wynika, że w ostatnich kwartałach szybko rośnie popularność Apple Pay i Google Pay w środowisku e-commerce, który pozostaje kluczowy dla Blika. Jak Pan to ocenia?
Z big techami wypuszczającymi na rynek wciąż nowe produkty mierzą się wszystkie lokalne systemy płatnicze. W tej sytuacji powinniśmy się skupiać na naszych atutach. Naszą siłą jest otwartość technologiczna – Blik działa niezależnie od systemu operacyjnego czy urządzenia –zarówno na iPhone'ach, jak i Androidach. To realna przewaga nad rozwiązaniami zamkniętymi w cyfrowych portfelach. Budując swoją pozycję, nie naśladujemy znanych rozwiązań, ale proponujemy użytkownikom więcej - na przykład nasz Blik zbliżeniowy na iPhonie, nad którym obecnie pracujemy, będzie korzystał z funkcji, których Apple nie oferuje w Europie.
Może Pan podać przykład?
Dziś jesteśmy w stanie zaoferować lepszy i wygodniejszy, szybszy proces płatniczy w internecie, niż oferuje Apple czy Google. To już się dzieje - dobrym przykładem jest wdrożenie rozwiązania one click w PKO BP i Allegro, gdzie płatność działa płynnie i bez żadnej ingerencji użytkownika. Mamy potencjał, żeby skutecznie konkurować z big techami i prowadzimy rozmowy z bankami, aby przekonać ich do przeprowadzenia odpowiednich prac wdrożeniowych.
Dziękuję za rozmowę