Biuro Informacji Kredytowej opublikowało swój newsletter kredytowy, w którym przedstawia analizę sytuacji m.in. na rynku kart kredytowych w marcu bieżącego roku. Z dokumentu wynika, że w ubiegłym miesiącu banki wydały ponad 108 tys. kart z limitami o wartości 635 mln zł. Oznacza to wzrost w porównaniu z tym samym miesiącem roku ubiegłego o niemal 26 proc. pod względem liczby kart i o ponad 31 proc. pod względem wartości limitów.
Co ciekawe marzec jest już szóstym miesiącem z rzędu, w którym BIK odnotowuje poprawę na rynku kart kredytowych. Dzięki temu liczba kart jak i przyznanych za ich pośrednictwem limitów wzrosła mocno w całym I kw. bieżącego roku w porównaniu z I kw. 2018 r., odpowiednio o ok. 21 proc. i 29 proc. Skąd bierze się taka dynamika?
BIK nie daje na to pytanie prostej odpowiedzi. Pewne wnioski wyciąga jednak na podstawie analizy wysokości kredytów, które za pomocą kart są udzielane. Najwyższą dodatnią dynamikę przyznawanych limitów na kartach kredytowych zarówno w ujęciu liczbowym, jak i wartościowym odnotowano w przypadku kart o limitach w przedziale 1-2 tys. zł, odpowiednio 56,8 proc. oraz 53,6 proc. – Czyżby na rynek kart kredytowych weszły osoby o niższych dochodach, co może być konsekwencją wzrostu ich dochodów wynikających zarówno ze wzrostu wynagrodzeń, jak i transferów socjalnych? Wcześniejsze dochody uniemożliwiały im korzystanie z tego produktu kredytowego – pyta prof. Waldemar Rogowski, główny analityk BIK.
Obserwowanego przez BIK odbicia na rynku kredytówek na razie nie widać w statystykach Narodowego Banku Polskiego. Z jego danych wynika, że na koniec ubiegłego roku Polacy mieli w portfelach 5,9 mln kredytówek, zaledwie kilkadziesiąt tysięcy sztuk więcej niż na koniec 2018 r. W najlepszym dla kart kredytowych w Polsce roku 2009 było ich na rynku prawie 11 mln sztuk. Od tamtego czasu ich liczba spada ze względu m.in. na czyszczenie przez banki portfeli kart nieużywanych i ostrożniejsze wydawanie nowych.
