Luko przejmuje Coyę, zyskując tym samym 80 tys. klientów w Niemczech oraz licencję ubezpieczeniową
Francuski startup Luko przejął niemiecką firmę Coya. Dzięki transakcji insurtech zwiększył swoją obecność w Europie, ale przede wszystkim zyskał licencję ubezpieczeniową wydaną przez niemieckiego regulatora. Teraz będzie mógł prowadzić działalność ubezpieczeniową na swoim ryzyku i oferować usługi we wszystkich krajach Unii Europejskiej. Warunki akwizycji nie zostały ujawnione.
Przeczytajcie także: 7 nowych jednorożców ubezpieczeniowych w Europie
Głównym obszarem działalności Luko są ubezpieczenia mieszkaniowe, które sprzedaje za pomocą swojej aplikacji lub przez stronę internetową. Klient sam dostosowuje do swoich potrzeb warunki ubezpieczenia, a w razie konieczności może się poradzić na czacie dostępnym w aplikacji. Jeśli zaś chodzi o likwidację szkód, firma deklaruje, że zdarzenie można zgłosić nawet w dwie minuty, a wypłata trafia na konto ekspresowo. Luko chwali się również szerokim zakresem usług kierowanych do klientów – oprócz ubezpieczeń oferuje także dostęp do specjalistów (hydraulików, elektryków itp.), możliwość połączenia się z urządzeniami monitorującymi stan lokalu, a także np. wsparcie w szukaniu mieszkania.
Przeczytajcie także: Założony przez Polaków insurtech sprzedany za 320 mln dolarów
Co ciekawe, Luko działa w modelu podobnym do amerykańskiego Lemonade. Insurtech informuje klientów, że pobiera 30 proc. prowizji od ceny ubezpieczenia, resztę środków przeznacza na wypłatę odszkodowań, a pozostała na koniec roku nadwyżka trafia do organizacji charytatywnych wskazanych przez klienta.
W listopadzie zeszłego roku firma mogła się pochwalić liczbą 220 tys. klientów. To istotny wzrost na przestrzeni roku – w listopadzie 2020 r. było ich bowiem 100 tys. Wraz z zakupem Coyi baza klientów zwiększy się o kolejne 80 tys. ubezpieczonych.
Zostaw komentarz