Partnerzy strategiczni
MasterCard Visa BLIK
Partnerzy wspierający
KIR ITCARD Polcard
Partnerzy wspierający
Elavon Hitachi Vivus
Partnerzy wspierający
Pekao Wesub
Partnerzy wspierający
LexisNexis Autopay
Partnerzy merytoryczni
Związek Banków Polskich Polska bezgotówkow
Kłopoty z płatnościami bezgotówkowymi w Uberze. Klienci wrócą do banknotów i monet?

Ostatnie decyzje amerykańskiej firmy przewozowej mogą spowodować, że coraz więcej jej klientów zamiast korzystać z wygodnych transakcji bezgotówkowych będzie się przesiadać na starą, poczciwą gotówkę

Jeden z czytelników Cashless doniósł o pewnej sytuacji, jaka spotkała go po skorzystaniu z usług Ubera. Kilka dni po przejeździe otrzymał e-mail z informacją, że do zablokowanej pierwotnie opłaty za kurs doliczona zostanie dodatkowa kwota, a z rachunku jego karty podpiętej do aplikacji zniknęło o 7 zł więcej niż pierwotnie wyliczono. W mailu nie było żadnego uzasadnienia podwyższenia opłaty za kurs, a czytelnik zarzeka się, że w trakcie przejazdu nie zmieniał trasy, nie było korków ani żadnej innej sytuacji, która jego zdaniem mogłaby wpłynąć na podwyższenie opłaty.

Przeczytajcie także: KNF tłumaczy się z wydatków na narty

Czytelnik złożył więc reklamację, która przez Ubera została uznana a wkrótce później 7 zł wróciło na konto. – Gdybym jednak nie zauważył e-maila z informacją o doliczeniu dodatkowej kwoty albo z lenistwa nie złożył reklamacji pieniądze bezpowrotnie bym stracił. Ciekawe ilu klientów w podobnej sytuacji nie zawraca sobie głowy tymi kilkoma złotymi a Uber na tym dorabia – zastanawia się czytelnik.

O wyjaśnienie zaistniałej sytuacji zwróciłem się do przedstawicielstwa amerykańskiej spółki. – Dodatkowa kwota została doliczona na wniosek kierowcy. W wyniku ludzkiego błędu nie sprawdzono, czy było to uzasadnione. Wskazana sytuacja zdarzyła się z winy pracownika obsługującego zgłoszenia od kierowców. W procesie reklamacji udało się to wyjaśnić i przyznano zwrot klientowi – powiedziała Magdalena Szulc z biura prasowego Ubera. Podkreśliła, że w przypadku jakichkolwiek wątpliwości związanych z płatnościami klienci powinni zwracać się z wnioskiem o ich wyjaśnienie lub składać reklamacje.

Przeczytajcie także: Bank na szczęście może reklamować się przy udziale kury

Tymczasem przypadek kłopotów czytelnika Cashless zbiega się w czasie ze zmianami, jakie Uber wprowadza do sposobów płatności za przejazdy. Przypomnę, że od początku tego roku stosuje on preautoryzację. To rozwiązanie polegające na zablokowaniu środków na rachunku karty na poczet opłaty za kurs już w momencie jego zamówienia. Wysokość opłaty jest prognozowana a właściwa kwota jest potrącana z rachunku karty dopiero po zakończeniu przejazdu. Jeśli jest inna od prognozy, pierwotna blokada jest zwalniana, ale dopiero po pewnym czasie.

Preautoryzacja nie jest usługą nową na polskim rynku, bo od dawna stosują ją np. hotele czy wypożyczalnie samochodów. Jednak klientów Ubera korzystających z aplikacji mniej regularnie nowy sposób rozliczania transakcji może zaskoczyć. Podobnie jak nieuzasadnione korekty opłat naliczane po kilku dniach. Warto też wspomnieć, że wszystko to dzieje się w momencie, gdy Uber wprowadza możliwość płatności za przejazdy gotówką. To rodzi niestety obawy, że prekursor wygodnych i działających w tle transakcji bezgotówkowych skutecznie odstraszy od nich klientów, a ci wrócą do posługiwania się banknotami i monetami.

KATEGORIA
FELIETONY
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies