Do klientów największego banku w Polsce trafiła właśnie usługa BLIK Płacę Później
Odroczona płatność to nie wynalazek fintechów z ostatniej dekady. To mechanizm, który od dwustu lat powraca w kolejnych odsłonach – od zeszytu w sklepie spożywczym, przez raty za pralkę, po karty kredytowe. Za każdym razem chodziło o to samo: kupić dziś, zapłacić później, a przy okazji zyskać poczucie kontroli nad budżetem. Różnica polega na tym, że obecnie nie jest to już produkt uboczny bankowości czy handlu, lecz coraz częściej naturalny element cyfrowego portfela, czego najlepszym dowodem jest fakt, że BLIK Płacę Później trafił właśnie do największego polskiego banku.
Od kredytu ratalnego po aplikacje bankowe
Płatności odroczone, znane też jako BNPL, na dobre zadomowiły się na polskim rynku. I to nie jako nisza. W ciągu ostatnich 12 miesięcy 18 proc. Polaków zadeklarowało skorzystanie z tej formy finansowania zakupów online (raport CRIF) – to więcej niż w Niemczech, Wielkiej Brytanii czy Francji, gdzie średnia wynosi 11 proc. Popularność BNPL rośnie więc szybciej, niż moglibyśmy się spodziewać, a Polska plasuje się wysoko w czołówce.
Wbrew pozorom historia BNPL nie zaczęła się w XXI wieku, ale sięga 200 lat wcześniej, kiedy popularne stawały się kredyty ratalne na sprzęty domowe czy meble. Przełomem okazała się cyfryzacja – moment, w którym fintechy zintegrowały proces zakupowy z natychmiastową decyzją kredytową. Obecnie klient może sfinalizować transakcję jednym kliknięciem, podczas gdy płatność realizowana jest w późniejszym terminie lub w formie ratalnej.
Na wielu rynkach rozwój usług typu "kup teraz, zapłać później" wyprzedzał regulacje, co z jednej strony przyspieszało innowacje, a z drugiej rodziło pytania o bezpieczeństwo i odpowiedzialność.
Obserwując zagraniczne rozwiązania Polska obrała inną drogę: bardziej ewolucyjną niż rewolucyjną. Dziś większość dostawców BNPL w Polsce raportuje dane do Biura Informacji Kredytowej (BIK), co pozwala budować usługi nie tylko atrakcyjne, ale też odpowiedzialne – zarówno dla klientów, jak i całego sektora.
BNPL w wersji BLIK
Nasze rozwiązanie BNPL powstało z założeniem, że będzie działać w znanym i zaufanym środowisku – aplikacji mobilnej banku. Prace nad pierwszymi wdrożeniami rozpoczęliśmy w 2022 roku, obecnie nasza usługa jest dostępna dla klientów Banku Millennium i VeloBanku, a od kilku dni także w największym polskim banku – PKO BP. Dzięki współpracy z popularnymi agentami rozliczeniowymi, takimi jak Przelewy24, Cashbill, Tpay, iMoje czy Autopay, korzystanie z niej jest łatwe i wygodne, a integracja z platformami e-commerce przebiega sprawnie.
Dziś BLIK Płacę Później jest dostępny w blisko 30 tys. sklepów internetowych. Mechanizm jest prosty: klient może odroczyć płatność o 30 dni, bez dodatkowych kosztów, przy limicie ustalanym indywidualnie już przy pierwszej transakcji. Cały proces aktywacji trwa krócej niż dwie minuty. Nie chodzi tu jednak o same parametry – ważniejsze jest to, że klient dostaje elastyczne narzędzie finansowe, które działa dokładnie w tym momencie, w którym jest mu potrzebne.
Warto zwrócić uwagę jeszcze na jeden aspekt. W pierwszym półroczu 2025 roku przeciętna transakcja w usłudze BLIK Płacę Później wyniosła 321 zł – ponad dwa razy więcej niż standardowe płatności BLIKIEM w e-commerce (155 zł). To nie jest przypadek. Takie kwoty wskazują, że klienci sięgają po odroczoną płatność przy bardziej znaczących zakupach, wykorzystując wygodę obsługi, przejrzysty limit kredytowy i bezpieczeństwo modelu bankowego, które ułatwiają planowanie wydatków i kontrolę nad zobowiązaniami. Na tle rynku różnica jest wyraźna: według danych BIK średnia kwota w innych usługach BNPL to 183 zł, a trzy czwarte transakcji nie przekracza 200 zł.
Rosnąca dojrzałość rynku BNPL
Długo wydawało się, że rynek BNPL to domena wyłącznie zwinnych fintechów. Ale krajobraz zmienia się błyskawicznie. W Niemczech, Szwecji czy Francji banki z powodzeniem rozwijają własne modele odroczonych płatności. Stawiają na transparentność, integrację z aplikacjami i usługi, które nie wymagają od klienta żadnych zbędnych kroków.
W Polsce również obserwujemy ten kierunek, jednak nie jako kopię zagranicznych rozwiązań, ale jako ich dojrzałą i odpowiedzialną adaptację. Kiedy BNPL trafia do aplikacji bankowych, przestaje być postrzegane jako szybka pożyczka, a staje się narzędziem zarządzania domowym budżetem. Właśnie wtedy zmienia się jego rola – z okazjonalnej usługi w codzienny standard bankowości.
Czy BNPL to tylko cyfrowy gadżet, który ułatwia zakupy? A może to początek głębszej zmiany w relacji klientów z finansami? Wszystko wskazuje na to, że to drugie. Prognozy ResearchAndMarkets.com mówią, że wartość rynku BNPL w Polsce wzrośnie do 1,74 mld dolarów w 2025 roku, a do 2030 może przekroczyć 2,8 mld. Z kolei dane Straits Research przewidują globalny wzrost rynku do 435 mld dolarów do 2033 roku, czyli ośmiokrotnie więcej niż obecnie.
Dziś widać, że odroczone płatności nie są już nowinką, ale odpowiedzią na konkretne potrzeby: większej kontroli, przejrzystości i elastyczności. W świecie, w którym liczy się komfort, bezpieczeństwo i czas, a BNPL staje się naturalnym elementem cyfrowego portfela. I może właśnie dlatego, zamiast pytać, czy BNPL zostanie z nami na dłużej, lepiej zapytać – jaką formę przyjmie w przyszłości.