To, że stanowisko Szymona Midery w Banku Pocztowym jest niepewne można było się domyślać. Po powyborczej zmianie zarządu Poczty Polskiej, która jest głównym udziałowcem Pocztowego, było tylko kwestią czasu, kiedy "dobra zmiana" dotknie także i tę instytucję.
W przesłanym oświadczeniu jako oficjalne powody odejścia z banku Szymon Midera podał wygaśnięcie kadencji oraz zaplanowane podjęcie nowych wyzwań zawodowych. Midera był prezesem Pocztowego od stycznia ubiegłego roku, kiedy zastąpił na tym stanowisku Tomasza Bogusa, obecnie szefa BGŻ BNP Paribas. Jednak w Pocztowym Midera przepracował osiem lat. Trafił tu w 2008 roku, kiedy objął stanowisko wiceprezesa. Wcześniej pracował w mBanku.
Natomiast Bank Pocztowy pod rządami Bogusa i Midery znacznie się zmienił. Wystarczy choćby spojrzeć na liczbę klientów – w 2009 roku było ich 400 tys. Dziś bank chwali się, że ma ich 1,5 mln. I choć nie cieszy się opinią nowoczesnego, to wprowadził do oferty kilka innowacyjnych rozwiązań, które znalazły naśladowców. Mam na myśli choćby konto osobiste z dożywotnią niezmiennością warunków finansowych.
Przeczytajcie także: Katarzyna Zubrzycka nową szefową Paymax
Pocztowy pracuje także nad aplikacją mobilną – enveloBank. Projekt ten był oczkiem w głowie Midery i miał być odpowiedzią Pocztowego na mobilną rewolucję. Aplikacja ma łączyć w sobie usługi bankowe z pocztowymi – będzie to pierwsze tego typu rozwiązanie w naszym kraju. Midera zapowiadał wcześniej, że projekt ruszy we wrześniu tego roku. Wydaje mi się, że następca Midery, powołany dziś do pełnienia obowiązków prezesa Sławomir Zawadzki, nie będzie miał wyboru i projekt będzie musiał kontynuować. Pocztowy jest dziś jednym z ostatnim banków w kraju, który nie ma aplikacji mobilnej.
Fot. Linkedin
