Partnerzy strategiczni
MasterCard Visa BLIK
Partnerzy wspierający
KIR ITCARD Polcard
Partnerzy wspierający
Elavon Hitachi Vivus
Partnerzy wspierający
Pekao Wesub
Partnerzy wspierający
LexisNexis Autopay
Partnerzy merytoryczni
Związek Banków Polskich Polska bezgotówkow
Płatność tylko kartą? Właściciel knajpy lub sklepu może jej zażądać. Pod pewnymi warunkami

Dobrowolność w określeniu formy płatności gwarantuje przedsiębiorcom swoboda zawierania umów

Kilka dni temu mój redakcyjny kolega Piotr Dziubak opisał kilka warszawskich restauracji, w których za zamówione posiłki można płacić tylko bezgotówkowo, kartą bądź telefonem. Tekst na ten temat znajdziecie tutaj. Wśród czytelników od razu pojawiły się wątpliwości, czy takie postępowanie restauratorów polegające na odmowie przyjęcia płatności gotówką jest zgodne z polskim prawem. Przecież banknoty emitowane przez Narodowy Bank Polski są prawnym środkiem płatniczym w tym kraju i nie można odmówić, gdy ktoś chce nimi zapłacić.

Sprawa od razu wydała mi się nie do końca taka oczywista. No bo jakby nie było, swoboda działalności gospodarczej powinna pozwalać właścicielowi firmy na decydowanie o takich rzeczach jak akceptowane formy płatności. I choć nie jestem zwolennikiem popularyzacji obrotu bezgotówkowego poprzez nakazy i zakazy, to rozumiem też decyzje restauratorów pozbywających się z knajp gotówki. Sam prowadziłem tego typu biznes i doskonale pamiętam kłopoty ze skuteczną kontrolą kasy w kasie.

Zacząłem więc grzebać w internecie i dokopałem się do artykułu Maćka Samcika z 2012 roku. Maciek podjął wówczas ten temat przy okazji odbywających się wówczas w Polsce Mistrzostw Europy w piłce kopanej. W kilku polskich miastach utworzono wtedy strefy kibica, w których za napoje i jedzenie można było płacić wyłącznie kartami, w dodatku tylko zbliżeniowymi. Larum podnieśli zwolennicy gotówki, którzy poczuli się mocno z tego powodu dyskryminowani.

Przeczytajcie także: Już bardziej cashless być nie można

W swoim tekście Maciek przytacza opinię przygotowaną na tę okoliczność przez dział prawny Narodowego Banku Polskiego. NBP napisał wówczas, że ustalenie sposobu zapłaty za towar może być – i nierzadko jest zawarte – w umowie stron. Strony przesądzają wówczas, jaki sposób płatności będzie miał zastosowanie w przypadku łączącego te strony stosunku umownego. Może to być płatność gotówkowa, czy bezgotówkowa. Jest to zawsze kwestia odpowiedniego ustalenia w umowie, a nie mocy prawnej znaków pieniężnych. Jeśli sprzedawca umieścił w widocznym miejscu zastrzeżenie, że nie przyjmuje płatności w formie gotówkowej, to jego oferta nie jest skierowana do ogółu kupujących.

Bank centralny zastrzegł też w swojej opinii, że co innego jeśli sprzedawca odmawia przyjęcia płatności gotówką, choć wcześniej nie umieścił w swoim lokalu odpowiedniej informacji w widocznym miejscu. W takiej sytuacji uniemożliwienie zapłaty banknotami czy monetami stanowić może czynność polegającą na umyślnej, nieuzasadnionej odmowie sprzedaży określonego towaru, poprzez uniemożliwienie dokonania zapłaty.

Podobną opinię na temat przyjmowania płatności wyłącznie kartami ma dr Krzysztof Korus, radca prawny z kancelarii dLK Legal i uznany autorytet w kwestiach regulacyjnych w branży płatniczej. Prawnik uważa, że kluczowe jest, czy strony umowy, a więc sprzedawca i klient, umówiły się wcześniej co do formy płatności za produkt lub usługę. Za taki akt można uznać wywieszoną w lokalu informację o przyjmowaniu tylko kart. Zatem zdaniem Krzysztofa Korusa jeśli restaurator albo właściciel sklepu wywiesi w oknie karteczkę z napisem w stylu "card only", to w myśl zasady swobody umów stawia warunek swojej oferty i może odmówić przyjęcia płatności w gotówce.

Przeczytajcie także: Chcą podniesienia limitu na płatności bez PIN-u

Sprawa wydaje się więc jasna, prawda? Dla pewności postanowiłem jeszcze samemu wystąpić do NBP z prośbą o odpowiedź na pytanie, czy jego zdaniem zgodne z prawem jest postępowanie przedsiębiorców przyjmujących płatności wyłącznie kartami. I tu niespodzianka, bo choć w 2012 r. bank centralny nie miał co do tego wątpliwości dziś utrzymuje, że nie jest kompetentny, aby na ten temat się wypowiadać.

– Do Narodowego Banku Polskiego nie należy rozstrzyganie wątpliwości w zakresie interpretacji prawa obowiązującego w indywidualnych sprawach dotyczących w tym przypadku klientów restauracji, którym odmówiono możliwości zapłaty w formie gotówkowej. Organem kompetentnym w takich sprawach jest Inspekcja Handlowa, a w ostateczności sąd powszechny – czytam w mejlu od biura prasowego NBP.

Odpowiedź banku centralnego może być więc zaskakująca, ale nie w sytuacji, gdy przypomnicie sobie inne jego ostatnie decyzje dotyczące gotówki i płatności elektronicznych. Kilka tygodniu temu NBP postanowił na przykład o wystąpieniu z promującej te drugie Koalicji na Rzecz Obrotu Bezgotówkowego i Mikropłatności. Był w niej obecny przez 10 lat i na zmianę ze Związkiem Banków Polskich nadawał ton jej pracom. Wcześniej uczynił wbrew resortowi rozwoju, starającemu się zmniejszyć udział gotówki w obrocie gospodarczym, i wprowadził do obiegu nowy 500-złotowy banknot z podobizną Jana III Sobieskiego.

Wracając zaś do obecnego stanowiska banku centralnego co do placówek "card only" to wydaje się, że niczego ono tu nie zmienia. Zatem jeżeli właściciele sklepów lub knajp dopilnują wywieszenia w widocznym miejscu informacji o przyjmowaniu płatności tylko kartami czy telefonami, mogą odmówić przyjęcia płatności w gotówce. Natomiast Wy płacąc kartą w restauracji pamiętajcie o jednym. Jeżeli będziecie mieli chęć pozostawić przy okazji obsłudze napiwek powinien on być odpowiednio większy. Z każdego złotego, jaki trafia na konto właściciela restauracji, musi on odprowadzić VAT oraz podatek dochodowy co oznacza, że do kelnera lub kelnerki trafi z niego zgrubnie licząc jakieś 50-60 groszy.

KATEGORIA
KARTY
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies