Partnerzy strategiczni
MasterCard Visa BLIK
Partnerzy wspierający
KIR ITCARD Polcard
Partnerzy wspierający
Elavon Hitachi Vivus
Partnerzy wspierający
Pekao Wesub
Partnerzy wspierający
LexisNexis Autopay
Partnerzy merytoryczni
Związek Banków Polskich Polska bezgotówkow
Na razie sukces. W niecały tydzień zyskałem 0,85 proc. inwestując w fundusze wysokiego ryzyka

Muszę jednak dowiedzieć się czegoś więcej na temat dywersyfikacji portfela

W poprzednim wpisie na moim blogu prowadzonym w ramach akcji Wielki Eksperyment Inwestycyjny Cashless, opowiedziałem o tym, czym charakteryzują się fundusze parasolowe. Obiecałem też, że następnym razem napiszę, w jakie fundusze zdecydowałem się zainwestować.

Wiem, kazałem Wam długo czekać, ale chciałem, by od zakupu jednostek uczestnictwa minęło trochę czasu, i aby można było ocenić efekty moich pierwszych decyzji. Podglądam czasami, jak sobie radzi Tomek Jurczak, drugi uczestnik eksperymentu i widzę, że w przeciwieństwie do niego na razie mam więcej szczęścia. W ciągu niecałego tygodnia udało mi się zyskać 0,85 proc. zainwestowanych środków, czyli 8,53 zł.

Przeczytajcie także: Czym charakteryzują się fundusze parasolowe

Moją pulę 1 tys. zł zainwestowałem w pięć różnych funduszy. Po 200 zł przeznaczyłem na zakup jednostek w NN Japonia, NN Ameryki Łacińskiej, NN Nowej Azji, NN Obligacji i NN Obligacji Rynków Wschodzących. Cztery z nich są określane jako fundusze o ryzyku wysokim i stosunkowo wysokim, jeden o ryzyku umiarkowanym.

Czym się kierowałem przy wyborze funduszy? Niedawno dowiedziałem się, że powinno się dywersyfikować inwestycje, czyli ulokować w portfelu inwestycyjnym różne aktywa w nadziei, że spadek wartości jednych zrównoważy wzrost innych. Są różne rodzaje dywersyfikacji, a więc np. geograficzna, która każe inwestować w aktywa z różnych stron świata. Jest też dywersyfikacja sektorowa, w myśl której kupuje się akcje przedsiębiorstw z różnych branż oraz taka, która sugeruje inwestować w różne rodzaje aktywów, a więc np. w akcje i obligacje.

Przeczytajcie także: Mała strata to jeszcze nie katastrofa

Dla zrównoważenia ewentualnych strat część kwoty zainwestowałem właśnie w fundusze obligacji. I tu spora niespodzianka, bo gdyby nie one mój zysk byłby jeszcze wyższy. Na udziałach w NN Obligacji i na obligacjach rynków wschodzących na razie straciłem bowiem ponad 2 zł. Najszybciej rośnie wartość funduszu japońskiego, zarobiłem na nim ponad 5 zł.

Chyba muszę dowiedzieć się więcej na temat dywersyfikacji portfela. Zapytam o to naszego opiekuna z NN TFI i w kolejnym wpisie na blogu przekażę Wam, co na ten temat powiedział.

UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies