Partnerzy strategiczni
MasterCard Visa BLIK
Partnerzy wspierający
KIR ITCARD Polcard
Partnerzy wspierający
Elavon Hitachi Vivus
Partnerzy wspierający
Pekao Wesub
Partnerzy wspierający
LexisNexis Autopay
Partnerzy merytoryczni
Związek Banków Polskich Polska bezgotówkow
Mieszkanka Piaseczna przekazała pieniądze "na leczenie Clinta Eastwooda". Straciła 600 tys. zł

Przestępcy modyfikują sposoby wyłudzania pieniędzy. Po metodach "na wnuczka" i "na policjanta", przyszedł czas na kradzieże "na aktora" i "na żołnierza"

Policja poinformowała o kolejnej ofierze oszustów, którzy do swoich działań wykorzystują m.in. portale społecznościowe. Za pośrednictwem jednego z nich mieszkanka Piaseczna poznała jeszcze wiosną ubiegłego roku mężczyznę, który podawał się za syna amerykańskiego aktora Clinta Eastwooda. Przez kolejne miesiące oszust uwiarygadniał się, opowiadał historie, które rzekomo dotyczyły rodziny gwiazdora, przesłał też kopię paszportu.

Przeczytajcie także: 54 proc. fraudów finansowych w sieci to przejęcia kont

Mężczyzna w swoich działaniach był ponoć bardzo przekonujący, deklarował zainteresowanie Polską, a nawet chęć zakupu ziemi i nieruchomości w kraju. Na przeszkodzie stały jednak blokada kont w USA oraz choroba ojca, która doprowadziła go do utraty płynności finansowej. Rozwiązać problemy miała pomóc Polka. Oszust zdołał ją przekonać, że wsparcie finansowe zapewni jej w przyszłości znaczne zyski.

Kobieta przelewała pieniądze na rachunki podane przez rzekomego syna aktora. Wpłaty realizowała w dolarach i kryptowalutach, jednocześnie przekazywała oszustowi coraz więcej danych osobowych oraz numery kart płatniczych. Niedawno poprosiła internetowego znajomego o obiecaną umowę na prowadzone przez nich działania finansowe, ale wtedy kontakt się urwał. Mieszkanka Piaseczna straciła łącznie 600 tys. zł.

Przeczytajcie także: Komputronik nawiązał współpracę z Booksy

Policja ostrzega, że oszuści modyfikują sposób działania. Chociaż nadal popularne są metody "na wnuczka" czy "na policjanta", to pojawiły się też oszustwa "na żołnierza" czy właśnie "na aktora". Aby się przed nimi chronić, należy sceptycznie traktować atrakcyjne oferty otrzymywane za pośrednictwem sieci. Zdecydowanie nie można podejmować decyzji pod presją czasu.

UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies