Ponownie zrobiło się głośno o sprzedaży Inpostu, tym razem za sprawą Agencji Reutera, która donosi, że właściciel firmy, fundusz Advent International, nosi się z zamiarem przeprowadzenia pierwszej oferty publicznej akcji (IPO) Inpostu już na początku 2021 roku. Do debiutu miałoby dojść na rynku w Amsterdamie, a nie w Londynie, jak wynikało z wcześniejszych przecieków. Wpływ na zmianę parkietu ma głównie brexit.
O tym, że Inpost jest na sprzedaż, mówi się od kilku miesięcy. W gronie zainteresowanych przejęciem tego biznesu wymieniano Blackstone Group, Silver Lake, EQT AB oraz Hellman&Friedman. Z najświeższych informacji wynika jednak, że Advent może się zdecydować na scenariusz alternatywny i wprowadzi Inpost ponownie na giełdę (w przeszłości spółka była już notowana na giełdzie w Warszawie). Pozwoli to zmaksymalizować zyski ze sprzedaży i taki ruch sugerują podobno banki doradzające w tej sprawie funduszowi. Inpost ma być wyceniany nawet na 8 mld euro. Zainteresowane strony nie skomentowały tych doniesień.
Można oczywiście założyć, że to element gry, który ma na celu zwiększenie zainteresowania inwestycją w spółkę. Ponadto wciąż ponoć brana jest pod uwagę opcja transakcji na rynku prywatnym. Przy wycenie zbliżonej do wspomnianej trudno jednak spodziewać się, by grono zainteresowanych przejęciem było szerokie. Wśród potencjalnych inwestorów Inpostu wymieniane jest Allegro, które może chcieć kupić Inpost m.in. w obawie przed ekspansją Amazona. W połowie listopada informowano, że firma zarządzana przez Rafała Brzoskę podjęła współpracę z amerykańskim molochem e-commerce.
Tymczasem Inpost regularnie informuje o rozwoju swojego paczkomatowego biznesu. Niedawno mogliście przeczytać w serwisie cashless.pl, że firma posiada już w Polsce 10 tys. automatów i zamierza stawiać kolejne – także w budynkach. Inpost wprowadził także usługę, dzięki której nadawanie przesyłek w maszynie nie będzie wymagać drukowania etykiet – wystarczy do tego aplikacja mobilna.
