Klarna, potentat rynku płatności odroczonych, zaprezentowała wyniki finansowe za 2022 rok. Jak podaje Agencja Reutera, fintech zanotował w tym czasie 1 mld dolarów straty, a zatem jeszcze więcej niż w 2021 roku. Firma tłumaczy to pogorszeniem warunków biznesowych, w tym wzrostem inflacji oraz wojną w Ukrainie.
Wywodzący się ze Szwecji potentat segmentu BNPL (buy now, pay later, czyli kup teraz zapłać później) spodziewa się jednak rychłej poprawy wyników. Jego prognozy zakładają, że do lata biznes ponownie stanie się zyskowny. Jednocześnie zwrócono uwagę na wyniki w ostatnim kwartale 2022 roku – chociaż zanotowano stratę, była one niższa niż w analogicznym okresie roku poprzedzającego. Zaznaczono też, że w 2022 roku wartość produktów zakupionych za pośrednictwem Klarny wzrosła o 22 proc. względem wyniku z 2021 roku.
Za wysokie straty odpowiadać może także zakrojona na szeroką skalę ekspansja w USA. Niedawno fintech informował, że Stany Zjednoczone stały się dla niego największym rynkiem pod względem przychodów. W przyszłości ma to przynieść wymierne korzyści. Spore nadzieje są też pokładane w trzecim co do wielkości rynku, na którym działa Klarna: Wielkiej Brytanii. Wczoraj mogliście przeczytać w serwisie cashless.pl, że firma zamierza w tym kraju nakładać opłaty na klientów spóźniających się z płatnościami.
Klarna nie jest jedynym przedstawicielem branży płatności odroczonych, który ma problemy. Kilka dni temu inny potentat tego rynku, australijski Zip, ogłosił zmianę strategii. Firma zamierza skoncentrować się teraz na rozwoju usług na kilku kluczowych rynkach i zakończyć działalność w mniej perspektywicznych krajach, w tym w Polsce. W naszym kraju działa fintech Twisto, w który Zip zainwestował w 2021 roku. Jaka przyszłość go czeka? Na razie nie wiadomo. Póki co jednak Twisto ogranicza nad Wisłą działalność, o czym więcej w tekście Twisto żegna się z niektórymi klientami w Polsce. Fintech za dwa miesiące zamknie część kont.
